Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

wtorek, 27 września 2016

Libster Blog

Bardzo dziękuję Recenzje Brunetki za nominację. Dawno nie brałam w tej zabawie udziału i troszkę się za nią stęskniłam ;)

Zadaniem nominowanego jest odpowiedzenie na jedenaście pytań od nominującego oraz zadanie jedenastu innych pytań kolejnym osobom, zaproszonym do zabawy.



1. Ważniejsze są książki czy Internet? Dlaczego?
Kocham książki z całego serca, ale tutaj muszę wybrać Internet. Jest bardziej dostępny, "lżejszy", a w wyszukiwaniu informacji znacznie szybszy. Z praktycznego punktu widzenia nieco bardziej przydatny.

2. Poznałaś jakiegoś autora?
Nie, ale jeszcze wszystko przede mną. Już w październiku Targi Książki w Krakowie, więc może w tym roku mi się poszczęści ;)

3. Co denerwuje Cię w książkach?
Szpetna okładka. Niechlujstwo jest tutaj niewybaczalne. Zbyt często okładki przesądzają o tym, czy ktoś po daną książkę sięgnie, czy nie. 

4. Gdybyś napisała książkę, pokazałabyś ją światu czy zachowała dla siebie?
Najpierw udostępniłabym ją wybranym przez siebie osobom, a jeśli byłabym wystarczająco z niej zadowolona, to i całemu światu. Czemu nie? Niech się dzieje co chce. Gdyby okazała się jednak coś warta, szkoda byłoby nie dołożyć do cywilizacyjnego dorobku choć mała cegiełkę. 

5. Myślisz, że istnieje inny świat od naszego, np. czarodziejski tak jak w wielu książkach?
Jakiś istnieje. Nie wierzę, że jesteśmy aż tak wyjątkowi, by mieć cały Wszechświat tylko dla siebie. Czy istnieje w nim magia? Być może, niewykluczone, ale raczej mało prawdopodobne. Mogą to być ludzie o wiele lepiej rozwinięci od nas i posiadający umiejętności, które my nazwalibyśmy magią. 

6. Często kupujesz książki?
Raczej nie. Nigdy nie miałam na to funduszy i wolałam korzystać z bibliotek, ale lubię zbierać klasyki, gdy uda się trafić na korzystny cenowo egzemplarz. Zbieram tez niektóre serie z dzieciństwa i pozycje, do których zamierzam wracać, jak Igrzyska Śmierci, Artemis Fowl, Wiedźmin, Harry Potter. Zdarza mi się natomiast często kserować fragmenty książek, które szczególnie przypadną mi do gustu, a krótsze cytaty zapisuję w przeznaczonym do tego zeszycie. 

7. Czy jest coś, co książka musi mieć, żebyś ją przeczytała?
Nie, a przynajmniej teraz żadnej szczególnej cechy się nie zauważam. Zdecydowanie częściej sięgam po fantastykę niż po wszystkie pozostałe gatunki razem wzięte, ale to tylko preferencje, a nie warunek konieczny. Kryminały i klasyki też goszczą u mnie dosyć często, zwłaszcza ostatnio. 

8. Preferujesz twarde czy miękkie okładki?
Zdecydowanie miękkie. 


9. Chciałabyś zostać krytykiem literackim?
Wszystkie zawody ze słowem krytyk w nazwie nie kojarzą mi się dobrze. Od razu wyobrażam sobie nadętych ważniaków czepiających się każdego szczegółu i oceniających według zbyt ograniczając reguł. To nie dla mnie. Poza tym czytanie, w momencie gdy z hobby przechodzi w pracę, mogłoby przynosić znaczenie mniej radości, niż amatorskie ocenianie. 


10. Wolałabyś przenieść się do wybranego świata z jakiejś książki czy żyć w normalnym świecie?
Myślę, że urodziłam się w czasie i miejscu, które było mi przeznaczone. Mogło byś lepiej, mogło być gorzej, a jest idealnie ;)


11. Wolałabyś być znana z tego, że napisałaś bardzo głupią książkę, czy napisać dobrą książkę, ale żeby nikt o Tobie nie słyszał?
Dobrą, choć nie zauważaną. Zdecydowanie. Miło byłoby zasłynąć ze swojej pracy, ale tylko wtedy,  gdy rzeczywiście przedstawia sobą jakąś wartość.


Moje pytania:

1. Po książki którego gatunku najczęściej sięgasz?
2. Masz porę dnia, w której najczęściej zasiadasz do czytania?
3. Jaki jest twój rekord czasowy w czytaniu z przerwami jedynie na jedzenie, picie, toaletę?
4. Których lektur szkolnych nie przeczytałaś/łeś?
5. Czy chciałabyś/łbyś się przenieść w książkowy świat? Jeśli tak, który?
6. Zbierasz zakładki?
7. Jeśli kupujesz książki, to kompletne serie czy raczej pojedyncze egzemplarze?
8. Pamiętasz, które książki rodzice czytali ci do poduszki?
9. Po jaką książkę/serię z całą pewnością nigdy nie sięgniesz?
10. Lubisz słuchać audiobooków?
11. Chciałabyś w przyszłości pisać i z tego się utrzymywać? Jeśli nie, jaki jest twój wymarzony zawód? Jeśli tak, masz jakiś plan awaryjny?



A nominowani to: 

Nataliaaa z Bajeczny świat książek
misBOOKs z Na półce i w sercu.
Edyta S z Mamuśkowe różności 
Scarlett z Książkowo
Booksofme world z Books of me world
Śpioszek z Przekrocz siebie
Ann RK z Myśli i słowa wiatrem niesione



Życzę miłej zabawy!


Pozdrawiam!


niedziela, 11 września 2016

"Prawdziwa historia oparta na kłamstwach"Jennifer Clement


Opis z okładki:
W szkole klasztornej Leonora nauczyła się piec chleb, zmywać naczynia, prasować, robić na drutach, czytać i pisać. Nauczyła się również, że nigdy nie powinna mówić na głos tego, co myśli. Posada służącej u zamożnej meksykańskiej rodziny miała być szczytem jej życiowych osiągnięć. "Szczęściara", myślały o Leonorze jej siostry. Tyle że niebo jednych, jest piekłem dla innych. A prawdziwe historie oparte na kłamstwach zdarzają się codziennie.



Pójdę drogą mi nieznaną i zaczerpnę innego powietrza. Stanę przy oknie. Otworzę drzwi. Otworzę dłoń, otworzę usta i wchłonę nowy dom. 


Moja opinia:
Ta powieść, choć dość krótka, bo zaledwie stupięćdziesięcio stronicowa, wzbudziła we mnie bardzo silne uczucia. Opowiada historię czarnoskórej Leonory, ładnej i drobnej dziewczyny, której przyszło żyć w czasach, kiedy dla jej podobnych osób jedyną ścieżką kariery było służenie "białym". Posadę służącej u państwa O'Conner uznaje za prawdziwy dar od losu i stara się jak najsumienniej wywiązywać się ze swoich obowiązków. Wymaga się jednak od niej nie tylko uczciwej pracy, ale też bezwarunkowego posłuszeństwa, a dziewczynie od dziecka mama wpajała do głowy by nigdy nie mówić nie...


W życiu chodzi o szukanie sensu i o to, żeby wiedzieć, co to woda, a co to ognień. 


Historię poznajemy z punktu widzenia Leonory oraz dziewczynki, córki państwa O'Conner. Obie relacje są dość specyficzne. Leonora jest niezwykle wrażliwą i skrytą dziewczyną. W swą opowieść cały czas wplata komentarze w postaci skojarzeń, porównań (Ona jest jak chleb.) czy dziwnych, bezsensownych zdań lub metafor (Bukiet z palców.), które pobudzały zmysły. Tę powieść znacznie bardziej czułam niż rozumiałam. Wymiany uwag pomiędzy Leonorą i Sofią, drugą z trzech pracujących w posiadłości służących, były pełne mądrości i przesądów, wymieszanych ze sobą i podanych w ciekawej kompozycji. Kobiety miały niesamowite pokłady pokory, bo od najmłodszych lat wychowywane były do usłużnej roli, którą miały w życiu odgrywać. 


Stwierdziłam, że to niemożliwe. Ale Leonora odrzekła, że wszystko jest możliwe, gdy śpi się samemu.



Prawdziwa historia oparta na kłamstwach porusza bardzo ważny temat różnic kastowych i wykorzystywania innych ludzi dla własnej przyjemności. Mam wrażenie, że jedno czytanie nie wystarczy, by wydobyć całą głębię z tej powieści, która sprawia wrażenie tak wielowymiarowej jak najbardziej przemyślane metafory. Książkę polecam zatem wszystkim, chcącym pozwolić sobie na odrobię nostalgii w szarej codzienności. 


Nikt nie spojrzy na moje plecy. Nikt nie zobaczy tyłu moich rak i szyi, gdy będę odchodzić. Nikt nie usłyszy, jak zamykam drzwi... ani moich kroków, gdy odejdę ulicą. 

Ocena: 7/10.


Pozdrawiam!


niedziela, 4 września 2016

"Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkien

Opis z okładki:
W spokojnej wiosce w Shire młody hobbit Frodo zostaje obarczony niezwykle odpowiedzialnym zadaniem. Ma on podjąć niebezpieczną podróż przez Śródziemie do Szczeliny Zagłady, by tam zniszczyć Pierścień Jedyny. Musi bowiem udaremnić niecne plany Władcy Ciemności...



My musimy starać się uporać z tym, co odsłania się w nam widomym ciągu lat, zło pieląc na polach, które nam są znane, aby następcy nasi dalej mogli prowadzić dzieło oczyszczenia ziemi. I próżno zgadywać, jaka będzie aura ich świata.



Moja opinia:
Nie mogę tej trylogii ocenić inaczej jak 10/10. To po prostu kawał fantastyki najlepszego sortu (w tym bardziej klasycznym wydaniu), o czym wie każdy miłośnik tego gatunku, bez względu na to, czy miał już te książki w ręce czy pierwsze czytanie jest jeszcze przed nim. 


Świetnie skonstruowani bohaterowie, ciekawa historia, wartka akcja przeplatana opisami malowniczych miejsc to elementy konieczne każdego wybitnego dzieła. Ale tym, co wyróżnia Władcę Pierścieni spośród setek klasycznych powieści i milionów innych książek jest świat przedstawiony, dogłębnie przemyślany, dopieszczony do najdrobniejszych szczegółów. Miałam wrażenie, że czytam historię zamierzchłych dziejów naszego świata, w którym po wyginięciu entów wszystko się posypało i cała magia z niego uleciała. 


Nie wiem, jak to powiedzieć, ale po tej nocy czuję się jakiś inny. Zupełnie jakby mi się coś w głowie otworzyło.


Muszę jednak zastrzec, że parę razy trudno było mi przebrnąć opisy. Malowały obrazy niesamowicie i większość wpleciona była bardzo zręcznie w dialogi, ale niekiedy mimowolnie odpływałam w trakcie czytania.

Ponadto, podczas gdy pierwsza część Trylogii, Bractwo Pierścienia, opowiadała o wspólnych przygodach ośmiu członków Drużyny Pierścienia, tak w Dwóch Wieżach i Powrocie króla, Bractwo rozpada się. Dwa tomy zawierają więc po dwie księgi, z których jedna przedstawia losy Froda i Sama, którzy podróżują do Mordoru w towarzystwie Golluma, a druga mówi o poczynaniach pozostałych członków Bractwa. Jako że średnio każda z tych ksiąg zawierała 250 - 300 stron, niektóre rozdziały dotyczące mozolnej i dość nudnej podróży dwóch hobbitów dłużyły się o wiele bardziej niż chciałabym przyznać. 


Zostawili za sobą lasy porastające brzegi jeziora. Wspinali się po stromych zboczach, ciemnych i wypiętrzających się na tle gasnącej purpury nieba. Ich szare cienie przemykały między skałami w gęstniejącym zmierzchu. 


Postanowiłam przeczytać trzy części za jednym zamachem głównie dlatego, że naprawdę ciężko się było oderwać. Tolkienowski świat jest jedyny w swoim rodzaju, w dodatku cały czas ma się wrażenie, że udało się liznąć tylko odrobinę cudów, które ma nam do zaoferowania. Jak to najczęściej bywa, trylogia jest o wiele pełniejsza w szczegóły i barwniejsza niż filmowa interpretacja, która swoją drogą również jest jedną z najlepszych wśród ekranizacji. Jak przystało na rasową książkoholiczkę, zdecydowanie opowiadam się po stronie książek, choć spotkałam się z opiniami, że filmy są lepsze.


Władca Pierścieni to dla mnie jedna z tych serii, które przez lata pragnie się przeczytać, ale gdy ma się ją już za sobą, nadchodzi żal. Zawsze można sięgnąć po nie drugi, trzeci, dwudziesty raz, ale pierwszy może być tylko jeden.


Pozdrawiam!

 Do boju zatem i nie lękajcie się ciemności!



Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę IV"



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...