Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

piątek, 27 listopada 2015

"Sopel" Paweł Kornew

Opis z okładki:
W świat Przygranicza trafiasz przypadkiem. Z woli losu. Wysiadasz z wagonu, by na postoju napić się piwa. Chwilę potem nie ma ani stacji, ani pociągu, ani torów, ani dworcowej knajpy, z której właśnie wyszedłeś. Tylko mróz, śnieg, zamieć Brr!

Światem Przygranicza rządzi zasada "wszyscy przeciwko wszystkim". Srebro i artefakty warte są nieporównywalnie więcej niż ludzkie życie. Miłosierdzie czy przyjaźń o tylko puste słowa. Sroga zima zaczyna się już w sierpniu. Zamarza serce. Czasami palce, i to zanim pociągniesz za spust.


 Obudził mnie chłód. Śliskie macki mrozu podczas nocy przeniknęły przez odzież i przemroził organizm do kości. Całe ciało zesztywniało, ręce i nogi zdrętwiały...



Moja opinia:
Czuję, że zapamiętam tę historię na długo. Dotąd czytałam bardzo niewiele książek tak silnie kojarzących się z Rosją, tundrą, chłodem. Mróz opanował tutaj wszystko, nawet ludzkie serca. Zdecydowałam się na połączenie ze sobą recenzji pierwszej i drugiej części, mimo że stanowią one dwie oddzielne książki, ponieważ razem stanowią o wiele lepszy obraz całej historii, a wrażenia po lekturze każdej z nich praktycznie się nie różnią. 


Dlaczego ta dwuczęściowa powieść tak bardzo mnie urzekła?Początkowo sądziłam, że to sprawka sposobu prowadzenia narracji. Czytelnik na wejściu nie dostaje zbyt wiele informacji o Przygraniczu. Dopiero w drugiej części dostajemy więcej technicznych informacji. Dowiadujemy się, że Przygranicze to tak naprawdę łącznik pomiędzy różnymi wymiarami, w którym magia i nadnaturalne istoty są na porządku dziennym. Brakowało mi tej informacji w pierwszym tomie. Chęć poznania natury Przygranicza i wartka akcja utrzymywały mnie przy lekturze. 


Sopel, zwany również Śliskim, należy do patrolowych, którzy dbają o bezpieczeństwo na terenach Przygranicza. Żyją skromnie, głównie z łupów zdobytych podczas patrolów. Ciągle są w rajdzie lub odpoczywają przed kolejnym. Nie mają łatwego życia, ale na pograniczu mało kto żyje w luksusach. Nie brakuje tu jedynie mrozu. 


Mróz był w tej powieści wszechobecny, odczuwałam go na własnej skórze. Z przyjemnością przeniosłam się na chwilę w ośnieżone góry, na białe równiny oraz gęste lasy. Usposobienie głównego bohatera również wpasowywało się w klimat - był bezwzględny, nieustępliwy i surowy. Za takie cechy cenię literaturę zwaną męską. 


Fabuła nie zawsze mnie ciekawiła. Składała się z opisów wędrówek lub pobytu w Forcie, poprzetykanych scenami akcji. To relacjonowanie wydarzeń co jakiś czas stawało się nużące, ale świadomość, że zaraz zdarzy się coś nieprzewidywalnego nie pozwalała mi przerwać czytania. 


Taka lektura nie przypadnie do gustu każdemu. Sama muszę mieć odpowiednie samopoczucie, by czerpać przyjemność z czytania takiej literatury. Sopel emanuje przenikliwym chłodem, a gdy zima tuż za rogiem powinno się polecać rozgrzewające powieści. Książka ta ma natomiast swoisty urok, który sprawia, że jest jak najbardziej warta uwagi.


Moja ocena: 8/10.


Pozdrawiam! 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...