Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

poniedziałek, 16 lipca 2012

"Proroctwo sióstr" Michelle Zink

Opis:
Bliźniaczki Lia i Alice Milthorpe właśnie zostały sierotami. W dodatku stają się dla siebie śmiertelnymi wrogami. Kiedy każda z nich odkrywa swoją rolę,jaką spełnia w proroctwie, obracającym kolejne pokolenia sióstr przeciwko sobie,dziewczyny zostają uwikłane w przerażającą tajemnicę. Tajemnicę, na którą składa się znamię na nadgarstku, śmierć rodziców, księga, mężczyzna oraz życie pełne sekretów...Lia i Alice nie wiedzą, komu mogą zaufać. Wiedzą jedynie to, że nie mogą ufać sobie wzajemnie.


To nie przypadek, że ojca znaleziono martwego na podłodze w Ciemnym Pokoju,że wkrótce potem odkryłam znamię, obserwowałam niesamowite obrzędy odprawiane przez moją siostrę i dostałam tę dziwną, ukrywaną książkę. Nie mam pewności,co to wszystko znaczy i czy te wydarzenia łączą się ze sobą, ale sądzę, że tak. I mam zamiar dowiedzieć się, w jaki sposób.



Moja opinia:
Proroctwo sióstr to wyjątkowa powieść. Jestem pewna, że jeszcze długo będę ją wspominać. Ma pewien specyficzny charakter i potrafi wywołać w czytelniku silne emocje.


Pomysł Michelle Zink na fabułę jest dość oryginalny. Poznajemy dwie siostry, których przeznaczeniem jest walka przeciwko sobie, choć jednocześnie się kochają. Nie mogą ufać sobie nawzajem i muszą walczyć, aby nie stać się marionetkami w rękach swych wrogów. Siły nadprzyrodzone, czyli anioły, demony i dusze stanowią część świata, w którym niebezpieczeństwo może się pojawić w każdej chwili i w nieoczekiwany sposób. Lia musi się strzec nie tylko siostry, ale i istot, których w ogóle nie rozumie. Jej życie jest trudne, naznaczone stratą ludzi, których kochała i wypełnione sekretami.


    - Byłyśmy po przeciwnych stronach od zawsze, Lia. Nigdy nie miałyśmy okazji, by stać się czymś więcej niż rywalkami. Nawet teraz tego nie rozumiesz? Ciągle chcesz dostrzegać winę po jednej albo drugiej stronie? Czy nie możemy po prostu pogodzić się z tym, że takie jest nasze przeznaczenie? Że obydwie jesteśmy bez winy?
       Opieram głowę o łóżko, przyglądając się delikatnym żłobieniom kolumienki.
    - To prawda, że nasze imiona zapisano w przepowiedni dawno temu. Ale miałyśmy wybór. Obydwie. Zawsze jest wybór. Ty podjęłaś swoją decyzję, a ja swoją. Szkoda tylko, że nasze decyzje się różnią.


Język, jakim książka została napisana, w połączeniu z wydarzeniami i przemyśleniami głównej bohaterki tworzą specyficzny, mroczny klimat. To jedna z tych powieści, które są w stanie sprawić, że zaczynasz rozglądać się w poszukiwaniu tajemniczych cieni i zastanawiać się, czy ktoś cię obserwuje ukradkiem. Wszechobecne tajemnice sprawiają, że czytelnik nie domyśla się, co wydarzy się za moment. 


Polecam Proroctwo sióstr absolutnie wszystkim. Ta powieść przeniesie was w świat pełen niesamowitych tajemnic, w którym przeznaczeniu nie da się uciec.



Moja ocena: 9/10.


Pozdrawiam!




I piosenka, która również jest w pewien sposób tajemnicza.


czwartek, 12 lipca 2012

"Tropiciel" Orson Scott Card

Opis:
Gruntowne szkolenie nauczyło Rigga dochowywać tajemnic. Tylko jego ojciec zna prawdę o niezwykłym darze syna - talencie widzenia ścieżek przeszłości. Lecz gdy ojciec ginie, Rigg ze zdumieniem dowiaduje się, jak wiele sekretów przed nim zataił. Tajemnic o przeszłości syna, jego tożsamości i przeznaczeniu. A kiedy Rigg odkrywa, że jego dar pozwala mu nie tylko widzieć przeszłość, ale również ją zmieniać, przyszłość nagle staje się co najmniej niepewna.


Przyrodzone dziedzictwo pcha go ku pokrętnej drodze, mimowolnie wikłając w rozgrywki dwóch stronnictw. Jedno pragnie wynieść go na tron, drugie pozbawić życia. Chcąc nie chcąc, musi podać w wątpliwość całą nabytą wiedzę, przezwyciężyć ograniczenia swojego talentu... i wyrzec się wpływu na własne przeznaczenie.


Moja opinia:
Najtrafniejsze określenie tej książki to genialna. Nie mam pojęcia, ile wiedzy należy zgromadzić i jak bardzo rozwiniętą wyobraźnię należy mieć, żeby napisać tak niesamowitą powieść. W dodatku nie ma absolutnie żadnego szczegółu, do którego mogłabym lub chciałabym się przyczepić.


Powieść została napisana przystępnym i ciekawym językiem. Orson Scott Card przedstawił wymyślony przez siebie świat w sposób nie pozwalający czytelnikowi na nudę. Od pierwszych stron akcja nabiera zawrotnego tempa. Bohaterowie wciąż znajdują się w niebezpieczeństwie. Z biedaków stają się bogaczami, a w momentach pozornego spokoju i bezpieczeństwa są ciągle obserwowani przez nieprzyjaciół. Przyjaźń Rigga i Umba jest poddawana licznym testom, a sami chłopcy dojrzewają i uczą się samodzielności. Ich niezwykłe umiejętności pomagają im ujść z życiem. W wielu książkach można znaleźć bohaterów na przykład czytających w myślach. Ale z darem widzenia dróg przebytych przez jakikolwiek żywy organizm w dowolnym czasie jeszcze się nie spotkałam.


Sama konstrukcja powieści jest bez zarzutu. Na początku każdego rozdziału dwie lub trzy strony opowiadają o wydarzeniach na pewnym statku kosmicznym. Początkowo są to jedynie dialogi pomiędzy niejakim Ramem, a zbędnym. Dopiero pod koniec wyjaśnia się co one miały wspólnego z przygodami Rigga i jego przyjaciół. Z czasem zauważałam pewne powiązania, ale odpowiedź na moje pytanie znalazłam dopiero w ostatnim rozdziale. W tym rozdziale bohaterowie dowiadują się również o misji, którą muszą wykonać, aby uratować swój świat. Ale nie będę wam psuła przyjemności odkrywania tych wszystkich tajemnic. Mogę jedynie namawiać was do sięgnięcia po te niesamowitą powieść. Moją reakcją po jej przeczytaniu było jedno wielkie Wow!



Moja ocena: 10/10!


Pozdrawiam!

poniedziałek, 9 lipca 2012

"Czerwień rubinu" Kerstin Gier

Opis:
Pewnego dnia piętnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie – niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się kontrolą dwunastu podróżników w czasie – Gwen jest ostatnim z nich. Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek: Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII. wieku.



Moja opinia:
O Czerwieni rubinu czytałam mnóstwo pozytywnych recenzji. Spodziewałam się powieści, która mnie zachwyci i na długo pozostanie w pamięci. Czy sprostała oczekiwaniom?


Pierwsza część Trylogii Czasu bez wątpienia ma swój niezwykły urok i klimat. Osobiście uwielbiam wszystko, co związane z podróżami w czasie. Interesujący wydaje mi się ubiór i sposób wysławiania się ludzi z minionych epok, a takich akcentów nie brakuje w tej powieści.


Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, z punktu widzenia Gwendolyn (choć w książce częściej można spotkać Gwen), a więc to ją poznajemy najlepiej. Jest osobą dość nieśmiałą i z pozoru przeciętną, ale w głębi kryje się niezależna, odważna, stanowcza i ciekawa świata dziewczyna. Nie daje sobie "w kaszę dmuchać". Ma swoje zdanie i nie daje się zwieść Gideonowi, przystojnemu i bardziej doświadczonemu Podróżnikowi. Jest twarda, choć wydaje się, że nie jest tego w pełni świadoma. Mam nadzieję, że z czasem odkryje swój potencjał.


Bohaterowie Czerwieni rubinu mają szczęście żyć w świecie, w którym podróże w czasie są możliwe. Na pewno wielu ludzi (w tym ja) dałoby się pokroić za możliwość odbycia choć jednej. Na szczęście dzięki tej powieści możemy choć posmakować tego pięknego świata. Naprawdę warto. Polecam z całego serca!


Moja ocena: 9/10.


Pozdrawiam!



Przedstawiam wam piękną piosenkę, która cały czas krążyła po mojej głowie, gdy czytałam Czerwień rubinu



niedziela, 8 lipca 2012

"Drżenie" Maggie Stiefvater

Opis:
Historia z Mercy Falls zaczyna się w momencie, gdy jeden ze szkolnych kolegów Grace, zostaje zagryziony przez wilki. Jak głosi plotka, jego ciało w tajemniczych okolicznościach znika z kostnicy. Tymczasem Grace, sama jako dziecko pogryziona i cudem uratowana przed sforą, od lat widuje pod swoim domem wilka o pięknych złotych oczach... Przy każdym rozdziale podana jest temperatura otoczenia. To ona ma decydujący wpływ na postać człowieka-wilka, którego chłód zmienia w zwierzę.

Granica między dobrem a złem nie jest tożsama z granicą między człowiekiem a wilkiem. Opowieść o wilkołakach to klucz do sedna tego, co najważniejsze dla młodych ludzi: do miłości, przyjaźni, ale i do samotności czy nieuniknionego okrucieństwa. Można w niej odnaleźć źródła rywalizacji, zazdrości, a także wybaczania.


Moja opinia:
Piękna historia o miłości w wilczej oprawie. Wciąż powstają często nic nie wnoszące, przewidywalne i podobne do siebie powieści paranormalne, najczęściej o wampirach i wilkołakach, a ja mimo, że wiele razy się na nich sparzyłam, nadal po nie sięgam. Zawsze zwycięży ciekawość i chęć sprawdzenia, czy może właśnie ta powieść jest warta przebrnięcia przez wszystkie pozostałe. Drżenie pozwoliło mi uwierzyć, że jednak można napisać dobrą powieść w tak strasznie oklepanym temacie.


Drżenie jest inna niż większość wilkołackich książek paranormalnych. Tamte historie najczęściej łączy irytująco naiwna bohaterka, która jest zakochana w swym wybranku na zabój. On jest całym jej światem, po prostu nie może bez niego żyć, ble, ble, ble. Z chłopakiem jest jeszcze gorzej. Jest święcie przekonany, że ukochana nie da sobie rady bez niego, musi ją bronić nawet przed muchą, obchodzić się jak z jajkiem, a gdy okazuje się, że jeszcze nie mówią im o bardzo ważnych rzeczach po to żeby je chronić, nie mogę się powstrzymać od uderzenia w czoło. Drżenie jest inne. Opisuje historię dojrzałej i świadomej miłości wrażliwego, a zarazem męskiego, faceta po przejściach oraz inteligentnej i odpowiedzialnej dziewczyny, która wie czego chce i nie boi się o to walczyć. 


Będąc ze sobą potrafili w ciszy pobyć razem bez skrępowania. Było w tym coś urzekającego. Gdy działo się już naprawdę źle i Sam potrzebował pomocy, Grace nie zachowywała się nie wiadomo jak bohatersko, ani pochopnie, jak to bohaterki paranormali mają w zwyczaju. Miała mózg i potrafiła z niego korzystać. W wielu momentach dziwiłam się jej opanowaniu. Zachowanie Sama również było bez zarzutów. Nie narzucał się, był świadomy tego, że Grace to nie bezbronna dziewczynka, którą trzeba bez przerwy ratować, lecz silna osoba, która świetnie sobie w życiu radzi. 


Główni bohaterowie posiadali te cechy, które uważa się za cenne i godne naśladowania. Mieli wiele problemów, z którymi musieli się zmierzyć, razem lub osobno. Nie byli bez wad. Kłócili się, a w innych momentach pewne słowa po prostu nie mogły im przejść przez gardła. To jednak czyniło ich historię realną i tak piękną.


Polecam tę powieść właściwie wszystkim, nawet zdeklarowanym przeciwnikom romansów. Historia miłości Grace i Sama po prostu urzeka, aż trudno oderwać się od lektury. 


Moja ocena: 9/10.


Pozdrawiam!

środa, 4 lipca 2012

"Dziewiąty mag" A.R. Reystone

Opis:
Obok naszego świata istnieje drugi równoległy, którego przed złem chronią smoki, istoty potężne i święte. Niestety z niewiadomych przyczyn zaczynają chorować. Nikt nie jest w stanie im pomóc. Dlatego specjalni wysłannicy muszą się udać do naszego świata, aby odnaleźć tego, który uratuje smoki. Ariel, zwyczajna kobieta po przejściach, a konkretnie po burzliwym rozwodzie, żyje z dnia na dzień. Kocha córkę i pracę w klinice weterynaryjnej. Jest przekonana, że nic więcej już na nią w życiu nie czeka. Jednak wszystko się zmieni, gdy pewnego dnia napadną na nią cztery karły o skórze w odcieniu fioletu i o żółtych ślepiach...


Odgłosy ucichły. Zmarszczył brwi. Wydawało mu się? Nie! Zobaczył zarys postaci szybującej w ich kierunku od strony, z której przyszli. To coś poruszało się bezszelestnie, ale podążało ich śladem! A im było bliżej, tym więcej makabrycznych szczegółów Marcus dostrzegał - począwszy od ogromnych pazurów, na ostrych jak brzytwy kłach skończywszy...



Moja opinia:
Kolejna świetna powieść fantastyczna o smokach. Nie spotkamy tutaj wielu zaskakujących zwrotów akcji, ale mimo wszystko trudno oderwać się od lektury. Głównie za sprawą barwnych opisów świata równoległego, pełnego zadziwiających stworzeń, elfów, pegazów, magów, eliksirów i roślin o niezwykłych właściwościach. Magia po brzegi wypełnia świat opisywany przez panią Reystone. Autorka wykazała się naprawdę świetną umiejętnością barwnego i treściwego przedstawienia stworzonego przez nią świata tak, aby nie przestraszyć czytelnika wszystkimi informacjami naraz.


Uwielbiam czytać o smokach, fascynują mnie od dawna. Nie da się nie zakochać w ich inteligencji i ogniu. W Dziewiątym magu są one traktowane jak święte, a przedstawianie im kobiet jest uznawane za obrazę, brak szacunku. Ta dyskryminacja zirytowała mnie bardzo. Na szczęście okazało się, że smoki nie mają takiego zdania o kobietach, jak sądzono, więc odetchnęłam z ulgą.


Smoki potrzebują pomocy, gdyż z czasem tracą siły, a młode wykluwają się coraz rzadziej. Marcus (człowiek) i Fabien (Elf) mają za zadanie chronić konsultanta do spraw smoków (czyli Ariel) przed niebezpieczeństwami. Nie zawsze im się to udaje, ale już wiele razy uratowali jej życie. Oczywiście Ariel również wiele razy wyciągała ich z tarapatów. 


Bardzo ważnym wątkiem powieści była relacja Ariel i Marcusa. Od początku im kibicowałam i miałam nadzieję, że mimo Losowania i tych okropnych przeszkód prawnych, zdołają być razem. Czasem podczas czytania w ogóle zapominałam, że bohaterowie to w gruncie rzeczy dorośli ludzie, już po trzydziestce. Ariel i Marcus zachowywali się jak para zakochanych nastolatków, którzy boją się powiedzieć sobie nawzajem o uczuciach, bo nie widzą przyszłości w swym związku. Książka urwała się w bardzo ważnym momencie, gdy akcja osiągała najwyższą prędkość. Rozumiem takie zakończenie rozdziału, ale nie książki. Przecież ja umrę z ciekawości. A kolejna część nawet nie pojawiła się na polskim rynku. 


Jest jeszcze tyle szczegółów, które mnie zafascynowały, ale o których nie mogę napisać, bo zepsułabym wam przyjemność ich poznawania podczas czytania. Szczerze polecam i niecierpliwie czekam na kolejną część.


Moja ocena: 9/10.

Pozdrawiam!

niedziela, 1 lipca 2012

"Gone. Faza pierwsza: Niepokój" Michael Grant

Opis:
Niewielkie miasteczko w Stanach Zjednoczonych, środek dnia. Nagle, bezszelestnie i bez zapowiedzi z Perdido Beach i okolic znikają wszyscy dorośli. W strefie o promieniu 20 mil nie ma nikogo powyżej piętnastego roku życia.
Zero nauczycieli.
Zero lekarzy.
Zero policjantów.
Zero kontroli!

Raj na ziemi? Pozbawieni opieki, środków medycznych i ograniczeń, młodzi ludzie muszą zbudować nowe społeczeństwo. Nie wydostaną się poza strefę. Nikt nie przybędzie na ratunek. Niektóre dzieci odkrywają w sobie dziwną moc, która pozwala czynić cuda - leczyć rany, przesuwać przedmioty. Albo zabijać...
Czy Sam Temple wyjaśni zagadkę Perdido Beach nim skończy piętnaście lat i zniknie? Ma na to dokładnie 299 godzin i 54 minuty.


Moja opinia:
Świetna książka. Wciąga właściwie od razu i trzyma do ostatniej strony. Wciąż pojawiają się nowe niebezpieczeństwa, a prawa fizyki praktycznie nie obowiązują. To skutecznie podsyca ciekawość, która rośnie i rośnie, ale na jej zaspokojenie musi jeszcze długo czekać. Gdy pojawia się wreszcie odpowiedź na jakieś pytanie, od razu nasuwają się kolejne, mnożąc się bez końca.


Bohaterowie stają przed ogromnym wyzwaniem - muszą prowadzić względnie normalne życie bez dorosłych i z ograniczonymi zapasami żywności. Mają w swych szeregach osoby, którym zależy na władzy i są gotowe dążyć do niej, nawet po trupach. Niektórzy mają moce, które pomagają im przeżyć. Jednak każdy z nich musi wybrać pomiędzy władzą, a spokojnym życiem. Muszą też pogodzić się ze świadomością, że w dniu piętnastych urodzin znikną i właściwie nie wiedzą czy umrą, czy po prostu zostaną gdzieś przeniesieni.


Wszędzie zagadki i tajemnice, a przede wszystkim ciągłe niebezpieczeństwo. Książkę pochłonęłam się jednym tchem i polecam ją każdemu. Jedynym szczegółem, którego nie mogę ogarnąć jest... może wyrażę to pytaniem... czy naprawdę na świecie mogliby żyć czternastolatkowie zdolni do zabijania swych rówieśników z zimną krwią?


Moja ocena: 9/10.

Pozdrawiam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...