Opis z okładki:
Feyra i Rhysand wraz z przyjaciółmi zajmują się odbudową Dworu Nocy oraz miasta, które uległo znacznym zniszczeniom podczas wojny. Na szczęście zbliża się czas Przesilenia Zimowego, a z nim wyczekiwany spokój. Jednak mimo świątecznej atmosfery duchy z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Feyra, która będzie obchodziła swoje pierwsze Przesilenie Zimowe, odkrywa, że najbliższe jej osoby są znacznie bardziej poranione, niż można by przypuszczać. A to może mieć znaczący wpływ na przyszłość Dworu i całego świata.
Wiem, że jest wiele do zrobienia.
Moja opinia:
Bardzo czekałam na tę książkę, ciekawa, czym tak naprawdę będzie. Czy sprosta zadaniu, jakie ma spełniać. Według mnie spisała się świetnie!
Ma zaledwie trzysta stron i przy poprzednich trzech książkach o przygodach Feyry wygląda ubogo. Cała fabuła obraca się wokół święta Przesilenia Zimowego, które nadchodzi dużymi krokami. Po wielu ciężkich latach wypełnionych konfliktami i cierpieniem, bohaterzy muszą nauczyć się żyć w czasach pokoju ze stratami, jakie ponieśli.
- Dręczy mnie uczucie, że to wszystko jest jakimś żartem(...) Że nikt, naprawdę nikt nie może się cieszyć takim szczęściem i nie zapłacić za to wysokiej ceny.
Bardzo spodobał mi się styl pisarki w tej części. Nie stworzyła historii wokół jednego bohatera. Jest to raczej zbiór luźniej lub mocniej związanych ze sobą opowiadań o grupie ludzi, których łączą różne relacje i trapią rozmaite problemy. Jedni próbują wrócić do starych hobby, inni muszą odnaleźć się w zupełnie nowych ciałach, a ci z największą władzą muszą się zmierzyć z odpowiedzialnością za poniesione w ludziach straty, których poddani nie chcą wybaczyć.
Uczucie było dziwne, tak jakbym dostała kawałek układanki, o którym nie wiedziałam, że mi go brakuje.
W tej książce autorka pokazuje, że po wielkim zwycięstwie życie nie jest wcale takie kolorowe. Powrót do normalności wymaga czasem więcej wysiłku niż sama walka o nią. Nie wszyscy obdarowani wolnością są wdzięczni i poprzestają na opłakiwaniu zmarłych. Ta książka pokazuje tą część historii, którą bardzo rzadko się w powieściach przedstawia. Gdy okazuje się, że upragnione zwycięstwo nie daje wytchnienia.
Polecam Dwór szronu i blasku gwiazd przede wszystkim fanom tej serii. Świetne dopełnienie historii, które po prostu przyjemnie przeczytać i dobrze poznać historie bohaterów również z nieco innej strony.
Pozdrawiam!
Ja jednak w fantastyce nadal nie gustuję. 😊
OdpowiedzUsuńNa chwile obecną cykl tylko w planach :)
OdpowiedzUsuńStarałam się nie czytać zbyt uważnie, bo trzeci tom dopiero przede mną i nie chcę spojlerów, ale udało mi się wyłowić twoją ocenę i bardzo się cieszę, że w tym morzu negatywnych recenzji ktoś obiecał mi kolejną świetną książkę :) Mam nadzieję dobrać się do niej przed końcem roku!
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię Dworów, ale po przeróżnych opiniach o tej nowele jakoś mi się nie pali do sięgnięcia po nią ;)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie czytałam nic tej autorki... wstyd :D
OdpowiedzUsuńRównież polecam fanom :) To miłe dopełnienie :)
OdpowiedzUsuńSerii jeszcze nie poznałam, ale zapisuję tytuł. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWiele osób lubi tę serię, ale mnie niestety di niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńKojarzę okładki tych książek, ale samej serii nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, bo kocham Dwory, ale krążą różne opinie i trochę się boję...
OdpowiedzUsuń