Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

piątek, 3 grudnia 2021

"Ulice Laredo" Larry McMurtry

Opis Wydawcy:

Kapitan Woodrow Call – za młodu wspólnik Gusa McCrae i strażnik Teksasu – został łowcą nagród i właśnie zlecono mu wytropienie groźnego meksykańskiego bandyty. W wyprawie towarzyszy mu mieszczuch ze Wschodniego Wybrzeża, niezbyt rozgarnięty zastępca szeryfa i jeden z ostatnich członków ekipy Kapeluszników, niejaki Ślepki Parker, ożeniony z Loreną, dawną kochanką Gusa.

Podczas długiego i niebezpiecznego pościgu przemierzają ostatnie dzikie tereny Zachodu. Akcja na pewien czas przenosi się do bandyckiej ostoi zwanej Miastem Wron, a w finale bohaterowie odwiedzają rozległe i okrutne równiny teksaskiego pogranicza.

"Ulice Laredo" zamykają tetralogię, której pierwszy tom nosił tytuł "Na południe od Brazos". To porywająca i przejmująca elegia o bohaterstwie i przyjaźni.


Moja opinia:

Specyficzna książka. Nie czytało się jej prosto czy szybko. Dużo w niej przemocy, zbędnego okrucieństwa i naprawdę twardych ludzi. 


Kto podejdzie do mordercy na odległość strzału z rewolweru, zwykle się przekonuje, że podszedł za blisko.



Nie najmłodszy już kapitan Woodrow Call kompletuje ekipę, z którą wyrusza na niebezpieczną podróż. Podjął się zlecenia schwytania Joey’a Garzy, młodego przestępcy, który już ma wiele odebranych żyć na swoim koncie. Rozpoczyna się długi, niebezpieczny pościg, w którym stawką są nie tylko pieniądze, ale również życie.

Ludzie wszystko potrafią przeżyć.


Zacznę od zalet. Czuć w tym westernie western, ten surowy klimat, skały, piasek i prażące słońce. Z tym gatunkiem miałam bardzo mało do czynienia, ale dokładnie tak go sobie wyobrażałam. Jest coś surowego, przyziemnego w przedstawianych bohaterach. Życie ich nie rozpieszczało, doświadczali tragedii po których trudno się nie załamać. Oni tylko zaciskają żeby, wzruszają ramionami i żyją dalej. Narracja tez zrobiła swoje w budowaniu klimatu. Akcja płynie niespiesznie, ale każdy bohater dostaje swój zestaw rozdziałów i mnóstwo anegdotek z przyszłości, przemyśleń, rozterek.


Istotą lojalności była przecież stałość, trwanie u boku tych, którzy przy nas trwają. 



Przechodząc płynnie do wad, ta nieśpieszność narracji stanowiła dla mnie wadę. Bardzo trudno było mi się wciągnąć. Czułam, że czytam coś wyjątkowego i z czasem będę wspominać te książkę jako pierwszy western jaki przeczytałam. Ale do gatunku mnie nie przekonał. Choć kto wie, może kiedyś sprawdzę czy powolna akcja i potężnie rozbudowani bohaterowie to reguła w westernach. Na razie mówię pass i wracam do ukochanej fantastyki.



Pozdrawiam!


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!


5 komentarzy:

  1. Niestety, raczej nie dla mnie. Nie mam ostatnio silnych nerwów ;-) > Pozdrawiam zalatany dzień - najpierw - sprzątanie, potem zakupy i pogrzeb. Serdecznie pozdrawiam :) Ps. Takie lektury zostawiam na lato :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem odpuszczam sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie przekonał do gatunku ❤

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...