Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

niedziela, 12 sierpnia 2012

"Nienasyceni" Meg Cabot

Opis:
Masz już serdecznie dość opowieści o wampirach? Meena Harper też. Niestety jej szef uważa, że wątek wampiryczny doskonale sprawdzi się w telenoweli, której scenariusz pisze Meena. Jakby nie miała dość problemów ze zjawiskami paranormalnymi: w końcu nie każdy potrafi tak jak ona przewidywać śmierć innych ludzi. Ale prawdziwe kłopoty zaczną się dopiero, gdy spotka Luciena... choć mogłoby się wydawać, że to chodzący ideał - piekielnie inteligenty, nieludzko przystojny i nieziemsko seksowny.



Moja opinia:
Osobiście jestem wielką fanką utworów Meg Cabot. Ma swój wyjątkowy, niepowtarzalny styl, który spodobał mi się już od pierwszej jej książki, z którą się zetknęłam. I tak jak pozostałe, powieść Nienasyceni również pokochałam.


Bohaterki w powieściach Meg Cabot są silne, inteligentne i mają specyficzny, lekko sarkastyczny humor. Wiedzą czego chcą i mimo wielu bardziej czy mniej przygodnych miłości, nie spuszczają oka z obranego celu. Mają silny charakter i lubią od czasu do czasu przejąć inicjatywę w związku. Taka również jest Meena - polubiłam ją od razu.


Kolejną zaletą Nienasyconych jest wartka akcja. Ta książka wciągnęła mnie natychmiast. Wprawdzie występują tu wampiry, ale mam wrażenie, że są one jedynie dodatkiem, dopełnieniem akcji. Słowo 'wampir' powtarza się często i występuje dużo postaci z tego gatunku, ale najwięcej uwagi przyciągał wątek miłości Meeny i Luciena oraz walka pomiędzy dwoma potężnymi wampirami - Lucienem i Dimitrem. Bardzo spodobało mi się takie przedstawienie zdarzeń. Uczyniło to kolejne spotkanie z wampirami mniej irytującym.


      - To nie jest śmieszne. Wiesz co myślę o wampirach. 
    - Wiem - odparła Leisha trochę znudzonym tonem. - Jak to szło? W świecie mizoginicznych potworów wampiry są najgorsze?
    - Właśnie tak. Zawsze wybierają na ofiary ładne kobietki, bo te najłatwiej zabić. A jednak z jakiegoś powodu kobiety to kręci. 
    - Mnie nie. Chcę zginąć z ręki syna Frankensteina. Lubię dużych. I głupich. Tylko nie mów Adamowi.


     Bycie martwym to nigdy nie jest happy end.
     Bo kiedy jesteś martwy, jest tylko nicość.
    Zawsze miała nadzieję, ze poza nicością jest jakieś drugie życie, coś, czego nie umiała dostrzec, bo ona sama nie była martwa. 


Podsumowując, szczerze polecam Nienasyconych. Jest to przyjemna powieść, pozwalająca oderwać się od rzeczywistości i trochę pomarzyć o ciekawszym życiu, miłości lub naprawdę niezapomnianych przygodach.



Moja ocena: 9/10!


Pozdrawiam!



A na koniec trochę mocniejsza piosenka niż zwykle ;)


15 komentarzy:

  1. mam słabość do książek wampirycznych, a do tego dochodzi też Twoja recenzja, więc w swoim czasie pewnie sięgnę po lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie rzecz biorąc uwielbiam tą autorkę po Pamiętnikach Księżniczki. Fabuła Nienasyconych wydała mi się ciekawa, dlatego w dniu dzisiejszym zakupiłam sobie II część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że wyrosłam z książek Pani Meg Cabot :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dużo sympatii do Cabot, swego czasu przerobiłam cały jej repertuar ^^ Dość przykro było patrzeć, jak kolaboruje z Mayer przy okazji jakiegoś zbioru opowiadań, także fajnie wiedzieć, że nadal trzyma poziom. I kto wie, może któregoś dnia przeczytam, dla czystej rozrywki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Nienasyceni" zdobyli moją sympatię i śmiałam się przy nich nad wyraz często. Szkoda, że kontynuacja, jest już nieco słabsza.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś dam się namówić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak. Nienasyceni to bardzo dobra książka, jednak kontynuacja... cóż.. jest do bani :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za wampirami, więc póki co spasuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twórczość Meg Cabot kojarzy mi się przede wszystkim z czasami podstawówki, kiedy to namiętnie czytałam "Pamiętnik księżniczki". Myślę, że warto będzie sięgnąć po "Nienasyconych", chociażby ze względu na sentyment do przeszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jesze nie czytałam nic tej pisarki, ale zachęciłaś mnioe po sięgnięcie za jej powieść. pozdrawia,

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam w bibliotece i po twojej recenzji chyba się skuszę. Czytałam kilka książek Meg, ale były to głównie lekkie książeczki dla "młodych" nastolatek. "Nienasyceni" musi być jakąś odmianą, na tle nich. :)


    OdpowiedzUsuń
  13. Byłam na nie, ale skoro polecasz, to może się skuszę - jeśli tylko będzie okazja ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta książka mogłaby mi przypaść do gustu, szczególnie czytana w jakiś wieczór, kiedy nic innego nie będzie zaprzątać moich myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi się bardzo podobała ta książka i koniecznie muszę gdzieś dostać kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...