Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

czwartek, 10 kwietnia 2025

"Zrzutka Haywardów" Janice Hallett

Opis Wydawcy:

250 tysięcy funtów. 500 stron poszlak. 15 podejrzanych.

Co wydarzyło się w Lockwood?

Ktoś ukrywa prawdę.

Ktoś podejrzewa oszustwo.

Ktoś jest gotów zabić.

W sennym miasteczku Lockwood wszyscy się znają. Gdy u dwuletniej Poppy lekarze diagnozują rzadkiego raka mózgu, jej bogata i wpływowa rodzina organizuje zbiórkę. Leczenie kosztuje fortunę a choroba szybko postępuje. Mieszkańcy się mobilizują, by wygrać wyścig z czasem. Ale pod maską dobroczynności kryją się zazdrość, sekrety, obsesje i manipulacje, które prowadzą do zbrodni.

Zrzutka Haywardów to coś więcej niż kryminał – to wyzwanie rzucone czytelnikowi.

Zbieraj tropy ukryte na kartach książki. Analizuj najmniejsze szczegóły. Pamiętaj – wszyscy mają coś na sumieniu! A morderca? Jest zawsze krok przed tobą.


Żyjemy w świecie, w którym obrazki mówią więcej niż słowa.


Moja opinia:

W niewielkim miasteczku Lockwood pewna bogata rodzina organizuje zbiórkę pieniędzy na rzecz Poppy, która padła ofiarą rzadkiego nowotworu. Pod pozorem dobroczynności kryje się jednak wiele tajemnic. W końcu najciemniej jest pod latarnią. 


Wierz mi, świat jest pełen bardzo bogatych ludzi, którzy czekają na okazję, by ulżyć sobie w poczuciu winy, trzeba tylko do nich dotrzeć.


W "Zrzutce Haywardów" forma jest wyjątkowa, szczególnie jak na kryminał. Opowieść składa się z maili i smsów. Czytając, starałam się zwracać uwagę na każdy szczegół. Właściwie nie ma podpowiedzi dla czytelnika. W gąszczu powitań, relacji co tam u kogo słychać, trzeba znaleźć drogę do sedna sprawy. 

Przyznaję, że było to miejscami nużące. Akcja tutaj nie rozwija się zbyt szybko. Trzeba być cierpliwym. Ale wyobrażam sobie, że ta forma jest znacznie bliższa do tego, z czym mierzą się detektywi w rzeczywistości - z falą danych, z których większość jest nieistotna tak naprawdę, a diabeł tkwi w szczegółach.


Łatwo zapomnieć, że wszystko ma swoją cenę.


Polecam "Zbiórkę" wszystkim, którzy kochają kryminały i chcą spróbować swoich sił z nową formą, doświadczyć czegoś jedynego w swoim rodzaju. Tym, którzy są gotowi na wyzwanie intensywnego uruchomienia szarych komórek, by w gąszczu wymienianej korespondencji odnaleźć drogę do prawdy.


Pozdrawiam!

poniedziałek, 24 marca 2025

"Utracona godzina" Marcin Mortka

Opis Wydawcy:

Wieść niesie, że Mads Voorten – Ostrze Burzy i jeden z najsłynniejszych dowódców powstania przeciwko Tuistanom – zginął podczas szturmu na Brzask. Zakrawa to na ironię losu, bo sami Tuistanie porzucili zagrabione ziemie bez walki. Skoro jednak Voorten zginął, to kto ściga wycofującą się armię wroga? I przed czym cofa się owa armia?

Radość ze zwycięstwa podszyta jest niepewnością, tym bardziej że w stronę Brzasku zmierzają delegacje wyzwolonych królestw, by radzić nad przyszłością Rozkrzyczanych Krain. Elinaare, była Smocza Strażniczka, a obecnie namiestniczka zdobytej stolicy, wie, że negocjacje będą równie zaciekłe jak dotychczasowe boje, a jednocześnie dręczy ją przeczucie, że zwycięstwo przyszło zbyt łatwo.


Wycie zimowych wichrów to zwiastun nadejścia złych dni.


Moja opinia:

“Utracona godzina” to godna kontynuacja serii “Straceńcy Madsa Voortena”. Równie szybka w akcji, tak samo bezwzględnie wciągająca, może nawet nieco bardziej. Dostarczyła mi świetnej rozrywki w miniony weekend.


Znów poczuł się częścią czegoś większego.


Mamy przyjemność w tej części pobyć nieco częściej z bohaterami nie będącymi Madsem. Poznajemy znacznie bliżej Bielika, który jest intrygującą postacią, pełną ambicji i tłumionego gniewu. Jestem bardzo ciekawa co go czeka dalej w tej opowieści. Do tego Elinaare, która dźwiga na barkach sporą odpowiedzialność z gracją damy. Wróżyłam tutaj jakiś wątek romantyczny z jej udziałem, ale cieszę się finalnie, że fabuła poszła w innym kierunku.


Mogliby jednak zwracać się do mnie z większym przerażeniem, nie sądzisz?


Znów spędziłam kilka pięknych godzin z bohaterami pana Mortki. Czuję, że nie spocznę, póki nie poznam wszystkich książek, jakie dotąd wyszły spod jego ręki. Jeszcze nie zawiodłam się na żadnej. Dobrze, że kolejny tom z serii “Straceńcy Madsa Voortena” już czeka na mojej półce.


Idę już do ciebie.


poniedziałek, 3 lutego 2025

"Sklep pory deszczowej" You Yeong-Gwang

Opis Wydawcy:

Pierwszego dnia monsunu w starym, zrujnowanym budynku otwiera swoje podwoje niezwykły sklep. W jego zakątkach ulokowano magiczne księgarnie, salony fryzjerskie i perfumerie, słowem wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Ale wstęp wymaga specjalnego zaproszenia.

Serin, która mieszka z matką w ciasnym mieszkanku i marzy o lepszym życiu, nie może uwierzyć swojemu szczęściu, gdy otrzymuje upragniony bilet. Ma nadzieję, że gdy tylko znajdzie się w środku, spełni swoje marzenie, by zamienić obecne życie na nowe – dostatnie i szczęśliwe.

W towarzystwie kota Isshy, śledzona przez tajemniczy cień, Serin wyrusza ku pełnej pułapek i niespodzianek przygodzie. Wkrótce dowiaduje się, że na wybranie idealnego życia i znalezienie prawdziwego szczęścia ma tylko siedem dni. Jeśli nie podoła wyzwaniu, na zawsze zostanie uwięziona w sklepie…

Czy tydzień to dość czasu, by określić czego naprawdę pragniesz?


Dlaczego nic nie potrafię zrobić dobrze? 


Moja opinia:

Prawdziwie urocza to była książka. Lekka w przyswajaniu, a tak poważna i głęboka w swej treści. 


Jest równie godny pożałowania jak ja, przemknęło jej przez myśl.


Serin pochodzi z bardzo ubogiej rodziny. Wychowuje ją samotnie matka, ledwie wiążąca koniec z końcem. Trudna codzienność jest dla dziewczynki polem do marzeń. Gdyby tylko została wreszcie doceniona za swój talent do taekwondo. Gdyby inne dzieciaki przestały traktować ją z góry. Gdyby miała z kim porozmawiać o tym, co ją naprawdę trapi... Na szczęście dostaje zaproszenie do miejsca, w którym będzie mogła odmienić swój los. Musi tylko pamiętać, by wyjść ze sklepu na czas. A to naprawdę nie takie łatwe, znaleźć to właściwe szczęście...


Czy byłaby Pani skłonna odsprzedać nam swoje nieszczęście? W zamian oferujemy niepowtarzalną szansę, by wymienić je na jedno ze szczęść dostępnych w naszym sklepie. 


Nie spodziewałam się, aż tak baśniowej krainy po drugiej stronie tajemnicy sklepu pory deszczowej. Ta historia znacznie bardziej pasowała do baśni dla dzieci, niż dla dorosłych, ale mojej duszy to w ogóle nie przeszkadzało. Nasyciłam się przesłodkim dobrem płynącym z serca Serin i polubiłam jej towarzystwo. 


Miłość to jednak piękna rzecz. Zazdroszczę ci takiej odwagi. 


Przesłanie nie było schowane zbyt głęboko. Raczej dość banalne. Takie chyba musiało być, przez swoją uniwersalność. Mimo wszystko bardzo przyjemne godziny spędziłam z tą historią. Udało się jej pokrzepić moje zmęczone codziennością serce. Polecam wszystkim poszukującym lekkiej baśni na dobranoc. 


Pozdrawiam!


sobota, 25 stycznia 2025

"Tajne przez magiczne" Katarzyna Wierzbicka

Opis Wydawcy:

Agata Filipiak przechodzi trudny okres w życiu zawodowym. Rzuca stabilną posadę redaktorki i zatrudnia się w przedszkolu na stanowisku woźnej. Niestety w nowym miejscu pracy musi radzić sobie nie tylko z niesfornymi podopiecznymi, ale również ze zjawiskami paranormalnymi i siejącymi spustoszenie demonami. A te są bardziej niebezpieczne niż gniew pani dyrektor czy bunt czterolatka. No chyba że takiego obdarzonego magicznymi mocami .Jakby tego było mało, Agata odkrywa coś, o czym w ogóle nie powinna wiedzieć…

Sprawdź, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami przedszkola i co pozostaje ukryte dla zwykłych śmiertelników! W końcu tajne może oznaczać naprawdę magiczne.



Tylko jak w świecie, który zwariował, odróżnić sny od rzeczywistości?


Moja opinia:

Ubawiłam się z tą książką. To świetna, lekka fantastyka z bohaterką, która co drugie zdanie zamienia w ripostę prosto z niezręcznego stand-upu.


Obiecałam sobie, że jeśli mnie zabiją, to zostanę najwredniejszym duchem, jaki kiedykolwiek nawiedzał jakiekolwiek przedszkole.


Generalnie życie Agaty to raczej pasmo nieszczęść niż sukcesów. Hmm nawet przeciętnie nie było. Uwaga z opisu wydawcy o rzuceniu stabilnej posady redaktorki jest mocno na wyrost - mało dobrowolna to była decyzja, wręcz konieczna. Ośmieszyła się całkowicie przed byłymi współpracownikami i z łątką wariatki nic już nie zostało do zdziałania w byłym miejscu zatrudnieniu. Niewyparzony język jeszcze nie raz wpędzi ją w tarapaty.


 Jak umierać, to w czystych majtkach.


Nie sądziłam, że historia osadzona w przedszkolu spodoba mi się tak bardzo. Dzieciaki był równie ciekawymi bohaterami, co dorośli, nieoczywistymi, po swojemu heroicznymi lub uparcie złośliwymi dla wszystkich wokół. 


Wszyscy powinniśmy być piękni, młodzi i bogaci, faceci nie powinni kłamać, dzieci umierać w dzieciństwie, a matki zostawiać swoich córek na pastwę losu, jakby te były lalkami, które straciły już urok nowości.


Bardzo się cieszę, że teraz ta książka pojawiła się na mojej drodze. Akurat zaczynało się robić ciężko w pracy. Co naładowałam baterie dystansu, to moje. 




Pozdrawiam!

poniedziałek, 13 stycznia 2025

"Zbrodnie zimową porą" Agatha Christie

Opis Wydawcy:

Zbiór dwunastu zimowych zagadek kryminalnych pióra mistrzyni gatunku.

Dni robią się coraz krótsze, a w powietrzu już czuć zbliżającą się zimę. Najprzyjemniej byłoby usiąść przed kominkiem, w którym wesoło trzaska ogień, i zatopić się w lekturze opowiadań Królowej Kryminału. Tu niebezpieczeństwo może pojawić się zewsząd – wraz z tajemniczymi gośćmi, w zatrutych smakołykach, a nawet w świątecznych podarunkach.

„Zbrodnie zimową porą” to lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników twórczości Agathy Christie i kolejna okazja, by powrócić do jej nieśmiertelnych bohaterów: Herkulesa Poirota i panny Marple.



Japp to "młoda generacja pukająca do drzwi". Ma foi, są tak zajęci pukaniem, że nie widzą, iż drzwi są otwarte!


Moja opinia:

Ogromnie się cieszę, że miałam przyjemność poznać "Zbrodnie zimową porą" jeszcze tej zimy. Przygotowywałam ciepłe kakao, zakopywałam się pod kołdrą i z choinkowymi łakociami pod ręką, poznawałam historię za historię.


Czas nie likwiduje pytań, przedstawia je tylko na nowo, w innym ujęciu.


"Zbrodnie zimową porą" to zbiór dwunastu opowiadań. Część z Herkulesem Poirot w roli głównej, część z panną Marple. Wszystkie w zimowej atmosferze, z śniegiem za oknem i świąteczną atmosferą przy stole. I morderstwem oczywiście. Każde opowiadanie miało swój mały twist, swoją zbrodnię i spektakularne rozwiązanie zagadki. Krótka forma opowiadań wydała mi się lekka, relaksująca, idealna na poświąteczny czas.


Mademoiselle, czasami psu myśliwskiemu trudno jest trafić na trop, ale jak już nań trafi, nic na świecie nie zawróci go z drogi! Naturalnie, jeśli to dobry pies myśliwski. A ja, mademoiselle, Herkules Poirot, jestem psem doskonałym. 


To była czysta przyjemność pobyć jeszcze kilka wieczorów w światach stworzonych przez Agathę Christie. Całe szczęście, że stworzyła tak wiele historii, z których większość jeszcze przede mną.


Boże Narodzenie jest tylko raz w roku - powiedział mężczyzna sentencjonalnie. - Tak mówiły nasze prababki, i podejrzewam, że jest w tym wiele prawdy. 



Pozdrawiam!

sobota, 4 stycznia 2025

"Mroźny szlak" Marcin Mortka

Opis Wydawcy:

Mads Voorten - charakternik i dowódca znany z szaleńczej odwagi - nie zatrzyma się przed żadną przeszkodą, nieważne, czy to wrogi oddział, rozszalały smok, czy Wieczna Zamieć. 

W czasie, gdy ciemiężone od stulecia narody Rozkrzyczanych Krain chwyciły za broń i wydały wojnę swym oprawcom, Mads Voorten, daleko od linii frontu, przemierza mroźne guchoborskie góry. Uwikłany w krasnoludzką intrygę, zmaga się z niebezpieczeństwami, by przyjść z pomocą swej kompanii, do której należą między innymi niewidomy uzdrowiciel, zagubiony w ludzkim świecie elf i prostoduszny telepata. Równolegle musi sobie poukładać stosunki z niezmiernie osobliwą smoczycą.

Mads Voorten jeszcze nie wie, że przyjdzie mu dokonać niezwykłych czynów, z których każdy wpłynie na losy wojny.

Nie wie, że czekają go szaleńcze szarże i zaciekłe boje, a także spotkania z dawnymi przyjaciółmi i nieoczekiwane sojusze.

Nie wie, że znów stanie się płomieniem powstania.


Nawet we wściekłej głuchoborskiej zamieci wciąż myślę o tym, że Cię kocham.


Moja opinia:

Kawał mrocznej fantastyki. Po poprzednich przygodach z książkami Marcina Mortki myślałam, że będzie więcej humoru i zgryźliwych dialogów. Tymczasem była surowa zima, koniec świata i walka o przetrwanie, bez litości. I podobało mi się bardzo.

Problem z wami, Głuchoborzanami, polega na tym, że za dużo myślicie. Wspominacie, rozpamiętujecie, wygrażacie i zgrzytacie zębami, że aż żal na was patrzeć.


Mads Voorten wpadł w własnoręcznie wykopany dół i, co gorsza, pociągnął za sobą swoich ludzi. Krasnoludy stawiają mu ultimatum - w cztery tygodnie pomoże im odzyskać ich ziemie, albo wszyscy jego ukochani ludzie, poważnie pokiereszowani, wychudzeni, na skraju wyczerpania, stracą resztki życia. Okrzyknięty zdrajcą, nielubiany przez praktycznie wszystkich oprócz swoich ludzi, nie ma wyboru. Zbiera resztki sił i idzie walczyć, z koszmarami przeszłości i świeżo nabytymi wrogami. Towarzyszy mu ukochany koń i najbrzydszy pies-przybłęda w okolicy. 


Jesteś, a jednak Cię nie ma. Nie istnieje większa tortura. 


No jest ciekawie, jest mrocznie od pierwszych stron. Trudno tu o czarno białe postacie, wyraźnie dobre czy wyraźnie złe. Ocenianie moralności nie ma sensu, bo każdy jest tutaj bezwzględny w osiąganiu swoich celów, po trupach czy na plecach swoich przyjaciół.


Przeklinam wojacki żywot, bo rzuca mnie z jednego koszmaru w inny, ale dzięki temu mam o czym myśleć. 


Poczułam z tą książką zimny wiatr desperacji w obliczu surowej wojny. Ciekawa odmiana dla mnie, bo ostatnio sięgałam głownie po pokrzepiające serduszko lektury, nawet jeśli z morderstwem w tle. Sięgnę z całą pewnością po kolejne tomy, a jest ich już cztery, więc mam co nadrabiać. Polecam historię serdecznie, jeśli chłód dark fantasy wam nie straszny.


Pozdrawiam!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...