W Domu Nocy źle się dzieje. Zoey Redbird znalazła się na rozdrożu: ze złamanym sercem, patrząc, jak rozpada się wszystko, w co wierzyła, ma ochotę na zawsze pozostać w Zaświatach. Jednocześnie tęskni do przyjaciół, wątpiąc, czy kiedykolwiek uda jej się do nich powrócić. Jedyną osobą wśród żywych, która może do niej dotrzeć, jest Stark. Pozostało mu tylko siedem dni, by odnaleźć drogę...
Tymczasem Stecie Rea skrywa tajemnicę, która - choć grozi zniszczeniem świata - jest być może kluczem do sprowadzenia Zoey.
Moja opinia:
Jest to już siódmy tom serii Dom Nocy i dla mnie już raczej ostatni.
Pierwsze cztery części jeszcze mi się podobały. Ale z każdą kolejną książką o Zoey mówię sobie, że już więcej po następną nie sięgnę. Więc dlaczego przeczytałam Spaloną? Bo trudno dostać tę książkę, a gdy już miałam okazję, po prostu mnie skusiło. Może to wina tej pięknej okładki ...
W Spalonej intrygujące jest to, że mimo strasznie drażniących, banalnych i zwyczajnie tępych postaci oraz na siłę przeciąganej fabuły, książka potrafi wciągnąć. Dzieje się to głównie dzięki szybkości kolejno następujących wydarzeń. Akcja pędzi tak szybko, że irytacja wszystkimi niedociągnięciami nie zdążyła osiągnąć krytycznego poziomu.
O ile w Nocarzu, o którym pisałam w czerwcu, wulgaryzmy były umiejętnie dobrane do sytuacji, nadawały wypowiedziom bohaterów specyficznego charakteru oraz oddawały powagę wydarzeń, to w Spalonej przekleństwa wydają się być tylko po to, by wypełnić puste miejsca w dialogach. Irytują i niepotrzebnie przedłużają tekst.
Nie polecam tej powieści, podobnie jak jej poprzednich części. Strata czasu i szkoda nerwów. Jest wiele lepszych lektur, które tylko czekają na głodnych wrażeń czytelników ;)
Moja ocena: 3/10.
Pozdrawiam!
Pierwsze cztery części jeszcze mi się podobały. Ale z każdą kolejną książką o Zoey mówię sobie, że już więcej po następną nie sięgnę. Więc dlaczego przeczytałam Spaloną? Bo trudno dostać tę książkę, a gdy już miałam okazję, po prostu mnie skusiło. Może to wina tej pięknej okładki ...
W Spalonej intrygujące jest to, że mimo strasznie drażniących, banalnych i zwyczajnie tępych postaci oraz na siłę przeciąganej fabuły, książka potrafi wciągnąć. Dzieje się to głównie dzięki szybkości kolejno następujących wydarzeń. Akcja pędzi tak szybko, że irytacja wszystkimi niedociągnięciami nie zdążyła osiągnąć krytycznego poziomu.
O ile w Nocarzu, o którym pisałam w czerwcu, wulgaryzmy były umiejętnie dobrane do sytuacji, nadawały wypowiedziom bohaterów specyficznego charakteru oraz oddawały powagę wydarzeń, to w Spalonej przekleństwa wydają się być tylko po to, by wypełnić puste miejsca w dialogach. Irytują i niepotrzebnie przedłużają tekst.
Nie polecam tej powieści, podobnie jak jej poprzednich części. Strata czasu i szkoda nerwów. Jest wiele lepszych lektur, które tylko czekają na głodnych wrażeń czytelników ;)
Moja ocena: 3/10.
Pozdrawiam!
Właśnie skończyłam drugą część i również szału nie ma.;/
OdpowiedzUsuńSprawiedliwa ocena dla tego gniotu :P
OdpowiedzUsuńDla mnie ta seria to totalne dno, dna i jeszcze gorzej. Najgorsza książka jaką w życiu czytałam. Była straszna, okropna i potworna. Te kobiety ośmieszają zacny zawód, jakim jest pisarz.
OdpowiedzUsuńSpalona to chyba najgorsza część serii;/
OdpowiedzUsuńPo prostu jej nie cierpię!
Pozdrawiam!
to ja się nie odzywam... wygląda na to, że chyba jedynie mi a seria pasuje...
OdpowiedzUsuńJa chyba tylko przetrwałam pierwszą część. Dalej już nie mogłam, po prostu to było ponad moje możliwości.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię jak przekleństwa używane są bezsensownie. Robi się wtedy straszna karykatura.
Wow. Jestem na Twoim blogu po raz pierwszy i muszę przyznać, że masz naprawdę ładny i oryginalny szablon. xD
OdpowiedzUsuńCo do recenzji, to troszkę krótka. ;) Książki nie zamierzam przeczytać - w zasadzie to nie rozumiem co niektórzy w tej serii widzą fajnego. Twórczość P. C. Cast nie przypada mi do gustu, o czym można przeczytać w mojej najnowszej recenzji "wybranki bogów".
Pozdrawiam.
Zgadzam się z Tobą, ta seria to nic specjalnego. Ja zatrzymałam się na czwartej części, bo więcej nie dałam już rady:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Z pewnością nie przeczytam tej książki.
OdpowiedzUsuńJa już podziękuję tej serii...
OdpowiedzUsuńDom nocy, to jedna z tych serii, którymi fascynują się wszystkie moje płytkie koleżanki:/ Zdecydowanie nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńPorzuciłam serię po trzech częściach. Jedyne co jest w niej do przyjęcia - to okładki. Cała reszta nie jest warta wzmianki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Sporo części ma ta seria. Ja jednak nie czytałam ani jednej. Słyszałam pozytywne opinie, ale znacznie więcej było tych negatywnych, więc jestem na nie.
OdpowiedzUsuńJa zatrzymałam się na drugiej części.
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię tej serii, ale mam postanowienie, że wytrwam do końca tych bzdur. Jestem po dziewiątym tomie i muszę powiedzieć, że z tą historią jest coraz gorzej. :/
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu "Spalonej" nie miała aż tak złych wrażeń jak ty. Oczywiście książka nie powala, ale przynajmniej pozbyliśmy się Erica jako uroczego chłopca, Heatha żywego. Na przekleństwa już dawno przestałam zwracać uwagę, w szkole to normalne :)
OdpowiedzUsuńMi się w miarę podobała, ale przyznam, że bez większych rewelacji... jest wiele lepszych cyklów
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zacząć czytać :D
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam czwartą część, nawet mi się spodobała, ale nie można jej nazwać dobrą książką. Zamierzam skończyć całą serię, ale już nie oczekuję niczego lepszego.
OdpowiedzUsuńMam w planach całą serię, ale zauważyłam że z kolejnymi tomami jest coraz gorzej i nie wiem czy opłaca się to zaczynać ;(
OdpowiedzUsuńHejka :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to czytałam całą jak dotąd serię, jednak mi sie bardzo spodobała. Co do bloga to bardzo fajny :)
Do obserwatorów się dodałam i mam nadzieję, że znajdę czas, aly tu wpadać częściej ^^
Zapraszam także do mnie :)
Pozdrawiam,
Pati ;*
Tą serię albo się kocha, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy - uwielbiam Zoey i spółkę. Właśnie dobieram się do dziewiątej części :).
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo negatywnych opinii, chociaż sama nie czytałam, więc nie wiem :)
OdpowiedzUsuńMimo, że i ja nie za bardzo przepadam za tą serią, to dotrwałam aż do "Przeznaczonej". Dalej pewnie już sobie odpuszczę. :x
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Ja padłam już po pierwszym tomie. Potem najzwyczajniej było mi szkoda pieniędzy na takie coś. Przecież przez to idzie ledwo przebrnąć. No, ale nastolatkom, które nie wymagają prawie niczego od lektury, ta seria się podoba.
OdpowiedzUsuńz początku ta seria mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńza długo się ona ciągnie:)