.jpg)
Akcja noweli rozpoczyna się na pogrzebie głównego bohatera, sędziego Iwana Iljicza Gołowina. Wśród obecnych rzuca się w oczy obłuda i hipokryzja, charakterystyczna dla osób z wyższych warstw społecznych. Powodem śmierci Iwana Iljicza była ciężka choroba, której historię czytelnik poznaje w kolejnych rozdziałach. Przed upadkiem i stłuczeniem boku, co było początkiem choroby, Iwan Iljicz był zadowolony ze swego życia. Jego kariera rozwijała się znakomicie, bo od problemów z żoną uciekał w wir pracy. Jednak gdy dokuczliwy ból, wychudzenie i drażliwość bohatera niezaprzeczalnie świadczą o pogorszeniu się jego zdrowia, praca nie daje mu już ukojenia. Przyjaciele odwracają się od niego, jeden po drugim, a żona i dzieci tylko czekają na koniec jego i ich mąk. Śmierć nadchodzi, powoli lecz stanowczo, a chory coraz częściej zadaje sobie pytanie czy jego życie rzeczywiście było tak udane jak sądził.
I jego urzędowanie i jego sposób życia, i jego rodzina, i te sprawy towarzyskie i służbowe, wszystko to mogło być "nie to".
Śmierć Iwana Iljicza zwraca uwagę czytelnika na to, że każdego może spotkać podobny los, choć medycyna dziś jest dużo lepiej rozwinięta. Ludzie wciąż umierają na nieuleczalne choroby. Powstał już niejeden film i niejedna książka o tym, jak to życie należy cenić, bo w każdej chwili możemy je stracić. Ta krótka nowelka ma jednak w sobie coś wyjątkowego. Jest jasna w przekazie i tym samym brutalnie prawdziwa. Opisuje życie, które wielu ludzi wiedzie i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że to "nie to". Dopiero w chorobie bohater uświadamia sobie, że tylko tracił swój czas na rzeczy nieważne. Tragicznym jest w obliczu śmierci uznać, że całe życie zmarnowaliśmy, zaprzepaściliśmy bezpowrotnie.
Nowelka ta, pisana prostym, pogodnym językiem, jest jednocześnie nieskończenie smutna, pouczająca i uniwersalna. Emanuje pięknem występującym w książkach poruszających ważne egzystencjalne problemy. Gorąco polecam!
Nowelka ta, pisana prostym, pogodnym językiem, jest jednocześnie nieskończenie smutna, pouczająca i uniwersalna. Emanuje pięknem występującym w książkach poruszających ważne egzystencjalne problemy. Gorąco polecam!
Ocena: 8/10.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Z tego co widzę, to nowela, która daje do myślenia. Z chęcią do niej zajrzę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńChetnie przeczytam, bo Tolstoja jeszcze nie czytalam.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic Tołstoja.
OdpowiedzUsuńKażda z książek tego autora wzbudza refleksje.
OdpowiedzUsuńNie znałam tego tytułu, ale przyznam wydaje się być interesujący.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńObecnie kusi mnie o wiele bardziej "Anna Karenina" tegoż autora. A o tej nowelce nawet nie słyszałam wcześniej. Fajnie, że o niej napisałaś:)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego tytułu, warto zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na lekturę pełną refleksji. Możliwe, że dam tej książce szansę. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam niestety za nowelkami.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic Tołstoja i muszę to w końcu zmienić. Nowela raczej warta uwagi, chociaż z tego co widzę wzbudzająca trochę ponure refleksje.
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie przeczytam ! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam Tołstoja, ale taką krótką nowelę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na wyzwanie: "Stare, dobre czasy!"
pasion-libros.blogspot.com
Dziękuję za udział w wyzwaniu! :)
UsuńZ reguły nie czytam nowelek, ale powyższa publikacja Tołstoja zaciekawiła mnie swoim uniwersalnym pięknem, dlatego wyjątkowo dam jej szansę poznania.
OdpowiedzUsuńUwielbiam nowele. Nie wiem czemu, ale ich czytanie sprawia mi ogromną przyjemność. Skoro ta jest tak dobra i zmusza do refleksji, to koniecznie muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuń