Opis z okładki:
Nora wiedziała,
że jej życie jest dalekie od doskonałości. Pomimo tego rozpoczyna romans
ze swoim aniołem stróżem Patch'em. Niestety Patch zaczyna się od niej
oddalać, a Nora nie może zrozumieć czy robi to dla jej dobra, czy jego
zainteresowanie przeszło na jej arcy-wroga, Marcie Millar. Mało tego, Norę nawiedzają obrazy jej ojca. Dziewczyna pragnie dociec, co tak
naprawdę stało się w nocy, gdy wyjechał z Portland i nigdy nie wrócił.
Im bardziej Nora zagłębia się w tajemnice śmierci ojca, tym bardziej zastanawia się, czy jej Nephilizm ma coś z tym wspólnego. Kiedy Patch przestaje odpowiadać na jej pytania i wyraźnie staje na jej drodze, Nora zaczyna szukać odpowiedzi na własną rękę, a posiadanie osobistego anioła stróża wcale jej tego nie ułatwia. Ale czy naprawdę może liczyć na Patch'a, a może skrywa on tajemnicę mroczniejszą niż może to sobie wyobrazić?
Im bardziej Nora zagłębia się w tajemnice śmierci ojca, tym bardziej zastanawia się, czy jej Nephilizm ma coś z tym wspólnego. Kiedy Patch przestaje odpowiadać na jej pytania i wyraźnie staje na jej drodze, Nora zaczyna szukać odpowiedzi na własną rękę, a posiadanie osobistego anioła stróża wcale jej tego nie ułatwia. Ale czy naprawdę może liczyć na Patch'a, a może skrywa on tajemnicę mroczniejszą niż może to sobie wyobrazić?
Moja opinia:

Przez większą część Crescendo pomiędzy głównymi bohaterami panuje niezgoda. Nora posądza Patcha o zdradę i tak naprawdę do samego końca nie wiemy, czy słusznie. W ciężkich chwilach pomaga jej Vee, najlepsza przyjaciółka. Czytając ich dialogi, zwłaszcza podczas nie do końca legalnych przedsięwzięć z udziałem Patcha, bardzo mnie bawiły i dostarczały nie małej rozrywki. Samo zachowanie chłopaka rzeczywiście było podejrzane, a ja tylko cały czas powtarzałam "Nora na pewno się myli, to nie może być prawda" ;) Nie będę zaprzeczać - kibicowałam Patchowi od początku. Tajemniczy, silny, odrobinę niebezpieczny oraz czuły i opiekuńczy. Nie sposób go nie polubić.
Cała historia wciągnęła mnie bez reszty, a zwieńczenie było równocześnie czymś w rodzaju zapowiedzi następnej części. Świetnie się bawiłam czytając Crescendo i już nie mogę się doczekać Ciszy.
Moja ocena: 8/10.
Pozdrawiam!
Dość wysoka ocena, z którą niestety się nie zgadzam. Uważam, że cała seria jest nijaka, a ta część szczególnie. ;3
OdpowiedzUsuńNie czytałam ani jednej części i raczej nie przeczytam. Książka nie w moim typie.
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać tą serię:)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Szeptem" i właśnie rozglądam się za tą częścią od dłuższego czasu :) Zaskakujące zakończenie to coś co lubię najbardziej i już nie mogę się doczekać aż ją dorwę :P
OdpowiedzUsuńMi ta seria mimo wszystko się podoba. Musisz przeczytać Ciszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję do linek
przymierzam się do tej serii, ale nie mogę póki co dorwać książek :/
OdpowiedzUsuńMi się akurat nie podobało;)
OdpowiedzUsuńSama nie zabrałam się jeszcze za pierwszą część, a słyszę tyle dobrego o tych książkach. Muszę, po prostu muszę znaleźć czas ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw poszukam "Szeptem" :)
OdpowiedzUsuńA ja lubiem całą serię nawet bardzo, bardzo =)
OdpowiedzUsuńSzeptem mnie nie zachwyciło, nie mam zamiaru sięgać po kontynuację
OdpowiedzUsuńCrescendo jest według mnie najsłabszą częścią z serii ale a i tak mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie, część pierwsza jest najlepsza z całej serii.
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Szeptem' i bardzo mi się podobała, dlatego chętnie poznam jego kontynuacje, tym bardziej, iż także ją zachwalasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
zostałaś oTAGowana do blogowej zabawy :)
OdpowiedzUsuńszczegóły u mnie :)
Cała seria jeszcze przede mną, ale nie mam na nią jakiejś szczególnej ochoty. Wydaje mi się, że to po prostu kolejny schematyczny paranormal. Mimo tego sięgnę po pierwszą część, żeby się przekonać czy moja ocena jest słuszna ;)
OdpowiedzUsuńMnie "Szeptem" bardzo się spodobało i teraz próbuję dostać właśnie "Crescendo" - jak na razie z marnym skutkiem ale miejmy nadzieję że już niedługo :).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem książka jest niesamowita i szczerze powiedziawszy właśnie dzięki niej pokochałam historie o aniołach, nefilimach itp. :D
Zgadzam się że Patch jest wspaniały! Po prostu uwielbiam tego gościa. Aha i jestem zła za zakończenie drugiej części bo jeszcze nie mam Ciszy w domu i po prostu mnie rozsadzi jak jej nie przeczytam w ciągu tygodnia ;)
OdpowiedzUsuń(Ci co czytali wiedzą o czym mówię)
Uch... Bez obrazy, ale dla nie cała trylogia jest jakąś pomyłką i raczej bym jej nie poleciła. Skończyłam na połowie drugiego tomu i jakoś nie mogłam przez nią przebrnąć :-/
OdpowiedzUsuńLilka dni temu zakończyłam czytać szeptem:)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam Patcha:)
I na pewno sięgnę po kolejne tomy:)