Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

niedziela, 1 września 2024

"Mężczyzna w brązowym garniturze" Agata Christie

Opis:

Anna marzy o przygodzie. Gdy przypadkiem zostaje świadkiem śmierci mężczyzny, temperament dziennikarza śledczego każe jej wyruszyć w rejs do Afryki. Wśród ekscentrycznych pasażerów statku może być morderca, ale nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Podczas podróży Anna wpada w sam środek brylantowej afery, potem afrykańskiej rebelii, a mężczyzna w brązowym garniturze dziwnie często pojawia się na jej drodze...

Powieść awanturniczo-przygodowa w egzotycznej scenerii (echa podróży Agaty Christie) z pochwałą kobiecej niezależności.



W tej dziewczynie jest coś niezniszczalnego. (…) Posiada niezwykłą umiejętność pojawiania się w najmniej oczekiwanym momencie, z uśmiechem na ustach.



Moja opinia:

Spędziłam przy tej historii bardzo przyjemne dwa wieczory. Polubiłam główną bohaterkę z marszu, jej żywiołowość, świeżość, niezachwiany optymizm. Z przyjemnością wpadłam wraz z nią w wir przygód. Choć Anna raczej się w ten wir wepchnęła. 


Czy ktoś uwierzy w moją historię? Czy ktoś uzna za prawdopodobne, ze wypuściłam się na tak szaloną wyprawę wyłącznie dlatego, że w moje ręce wpadł skrawek papiery przesiąknięty naftaliną?


Anna pranie innego życia niż to, które dotąd przypadło jej od losu. Co więcej - nie zawaha się nieco pokombinować, troszkę podkoloryzować prawdę, dorzucić odrobinę sztucznych łez czy udawanej bezradności, by uzyskać pożądany efekt. Po stracie ojca, który był znanym naukowcem, zupełnie nie przywiązującym wagi do materialnych aspektów życia, zostaje bez grosza przy duszy i musi sobie jakoś radzić. Nie zadowala się jednak skromną pracą pokojówki - wyrusza w świat w poszukiwaniu przygód, które od zawsze wzywały ją do siebie.


- Czy ty zawsze robisz to, na zo masz ochotę, Anno Beddingfield?
Najczęściej - odparłam ostrożnie. Każdemu innemu odpowiedziałabym: “zawsze”.


Anna właściwie ciągnęła tę historię od początku do końca. Czasem pchała się w niebezpieczeństwo, to prawda, ale zawsze ze sprytem, z przygotowaniem taktycznym. Myślała i analizowała, a gdy wpadała w pułapkę - miała plan B. Miło było poczytać o tej sprytnej kobiecie. Nic dziwnego, że zyskała kilku adoratorów na kartach tej historii.


To doprawdy dobra lekcja, uświadomić sobie od czasu do czasu, że jest się idiotką. Ale większość z nas tego nie lubi.


Czy zagadka kryminalna dowiozła? Dla mnie tak. Było kilku ciekawych bohaterów, sporo zwrotów akcji i trochę zbiegów okoliczności. Nawet złoczyńca na poziomie - nie domyśliłam się do końca tożsamości. Dla mnie jednak Anna przyćmiła wszystkie pozostałe elementy tej historii. Chętnie pobyłabym z nią jeszcze trochę. 


Czułam, że oto odnalazłam - jeśli nawet tylko na jedną jedyną chwilę - coś, czego szukałam, opuściwszy Little Hampsley. Coś nowego, coś dotąd niewyobrażalnego, coś, co zaspokajało moją tęsknotę do romantyzmu.


Pozdrawiam!

niedziela, 19 maja 2024

"Próba sił" Tomasz Sablik

Opis Wydawcy:

Małe miasteczko Tensas w Luizjanie w przeddzień świąt Bożego Narodzenia mierzy się z zimą stulecia. Niepełnosprawną staruszkę Rose nawiedzają koszmarne sny, jej sąsiad niespodziewanie popełnia samobójstwo, a na wnuczkę napada wataha wilków. Nikt z mieszkańców nie wie, że do miasta zbliża się coś jeszcze, coś, z czym wybrani będą zmuszeni zmierzyć się, podejmując największą w swoim życiu próbę sił.


Ty jesteś głową tej rodziny. Cokolwiek by się działo, zachowaj zimną krew. 



Moja opinia:

Czytałam "Windę" i "Lęk" od autora i, jak sam zaznaczył w przedmowie, "Próba sił" jest inna. Jakby mniej samotna. W szalejącej zamieci śnieżnej garstka bohaterów ma tylko siebie i mimo całkowitego odcięcia od świata, promyk nadziei na wyjście ze szponów wyższej siły tli się gdzieś na dnie umysłu, odporny na wszystkie próby. 


Tensas sprawiało wrażenie zamkniętego w szklanej kuli. 


Poznajemy bohaterów na długo przed zamiecią. Możemy obserwować ich powolne zmierzanie ku przeznaczeniu. Tymczasem przerażające sny, niewyjaśnione spotkania i podejrzane wypadki zdarzają się coraz częściej i częściej. Niby jakby znajomy bieg wydarzeń, czuć, dokąd to zmierza i to właśnie sprawia, że włoski na skórze stają dęba.


Wiem, że się bałeś, ale tylko twoje oczy zdradzały lęk.


Gdyby nie wstęp, w którym autor pisze nieco o procesie tworzenia swojego debiutu, o tym kim był, gdy powstawała "Próba sił", nie zgadłabym, że to jego pierwsza powieść. W drugim wydaniu nie było zmian fabuły, dialogów, były tylko poprawki redaktora. A historia jest napisana w sposób przemyślany, zwięzły. Mamy szeroki przekrój bohaterów, od samotnej matki w podeszłym już wieku, przez bliźniaków - osiłków, prostytutkę, po zwyczajne małżeństwo z córeczką. Wszyscy przedstawieni tak dobrze, ze wspomnieniami z dzieciństwa, sukcesami i błędami życia. Nie sądziłam, że odczuję współczucie wobec gangsterów z brutalną przeszłością, a jednak.


Sam mogłaby przysiąc, że to najbardziej nieszczery uśmiech, jaki widziała w życiu.


Fanom Stephena Kinga i małych, amerykańskich miasteczek ta książka na pewno przypadnie do gustu. Ja zwyczajnie lubię historie z tajemnicą, szczególnie te bez wyjaśnienia w finale. Jeśli masz podobnie - "Próba sił" jest tym, czego szukasz.


Pozdrawiam!


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!


środa, 24 kwietnia 2024

"Żelazna córka" Julie Kagawa

Opis Wydawcy:

Będąc w połowie elfem, a w połowie człowiekiem, Meghan Chase nigdy nie pasowała do otaczającego ją świata. Po pokonaniu Żelaznego Króla zostaje uwięziona przez królową w pałacu zimowych elfów. Kiedy wojna między Dworami Letnim a Zimowym wydaje się nieunikniona, Meghan zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę zagrożenie czai się zupełnie gdzie indziej. To żelazne elfy, których istnienia świadoma jest tylko ona i jej ukochany, książę Mrocznego Dworu, zadecydują o losach krainy.

Nikt jednak nie chce wysłuchać ostrzeżeń dziewczyny, która została pozbawiona swoich mocy. O przetrwaniu w krainie Nigdynigdy zadecyduje wyłącznie jej spryt, bo przecież Megan nie może ufać nikomu... Powierzenie swego losu potencjalnemu zdrajcy może okazać się dla niej śmiertelnym niebezpieczeństwem. Żelazna determinacja Meghan nie potrafi jednak zagłuszyć zewu jej wciąż zbyt ludzkiego serca...


Znów się bałam. Wyglądało na to, że wiecznie się boję.




Moja opinia:

Cudownie było móc z marszu sięgnąć po drugi tom, bez czekania, stopniowego zapominania fabuły i rozłąki z bohaterami. Tym razem miłosne perypetie Meghan zdecydowanie prowadziły fabułę, a uczucia przejęły stery. Wyszło nastolatkowo i trochę cringowo, ale o tym więcej potem. 


Wszystko zdawało się… w jakiś sposób nieprawdziwe.



Żelazne stworzenia, mimo straty swojego króla, wciąż działają prężnie, by zniszczyć duopol Dworów Zimy i Lata. Niestety Dwory uwierzą w zagrożenie dopiero po okazaniu dowodów, a tych brakuje. Słowa Meghan i Asha nie wystarczą. Tymczasem Berło Pór Roku. Podejrzenie pada na Letni Dwór i wojna staje się nieunikniona. Meghan musi usiekać wraz z przyjaciółmi, by odnaleźć zgubę i powstrzymać konflikt, na którym skorzystają tylko ich żelaźni przeciwnicy...


Wiedziałam tylko, że im dłużej tu jestem, tym bardziej znikam.



Poznałam w tym tomie bardzo ciekawą bohaterkę Leanansidhe, która za swą potęgę została wygnana z krainy magii, więc na własną rękę stworzyła miejsce gdzieś pomiędzy światem śmiertelnym a Nigdynigdy, gdzie skryć się mogą wygnańcy podobni do niej. Przyznam, że inspirująca z niej persona. Wymyka się klasycznej klasyfikacji na dobrych i złych, ma wiele za uszami, ale niekiedy można jej zaufać. Moja ulubiona postać tego tomu. 


Temat trójkąta Ash-Meghan-Robin rozwija się prężnie w tej części. Powiedziałabym, że zbyt intensywnie nawet. Szybko zrozumiałam, że odpowiedź na pytanie kogo wybierze będzie tutaj kluczową zagadką. I niestety trochę finał ucierpiał na tym wyborze aktorki. Temat wojny między dworami, czy wyjaśnienie gdzie też się podział biologiczny ojciec bohaterki, zapowiadały się obiecująco. Meghan, kochana, ja bym wybrała inaczej :D 


Niosący zmiany zawsze jasno płoną, a twoje światło lśni mocniej niż jakiekolwiek, jakie widziałem wcześniej.



Żelazny król i Żelazna córka dostarczyły mi wielu wrażeń. Co się napatrzyłam na te tomy, co się nawąchałam, to tylko mąż wie. Poczułam się troszkę licealnie i znów zapragnęłam dostać magiczny list z Hogwartu. Chętnie poznałabym krainę Nigdynigdy jeszcze bliżej. 



Pozdrawiam!


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...