Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

czwartek, 31 marca 2022

"Kobiety ze słynnych polskich obrazów. Boskie, natchnione, przeklęte" Iwona Kienzler

Opis z okładki:

Kim była nieszczęśliwa dziewczyna z portretów Wyspiańskiego? Dlaczego Podkowiński pociął nożem swoje słynne płótno? Czytją twarz mają mityczne postacie na obrazach Malczewskiego?

Kolejna książka z bestsellerowej serii biografii historycznych wydawnictwa Lira zabiera czytelników w krainę polskiego malarstwa. Publikację wzbogacają kolorowe reprodukcje. 

Iwona Kienzler zdradza tajemnice kobiet patrzących na nas od stuleci ze słynnych polskich obrazów. Boskie, natchnione, przeklęte...

Czy na pewno wiemy, kim były? 



Moja opinia:

Nie spodziewałam się, że ta książka tak bardzo mi się spodoba. Historia to był zawsze mój najmniej lubiany przedmiot w szkole i od powieści z jej elementami zwykle stronię. Ten egzemplarz otrzymałam w prezencie, który był strzałem w dziesiątkę!


W tej książce znajdziemy osiem opowieści o polskich obrazach, które skojarzy nawet taki historyczny nieuk jak ja. Ich twórców również w większości znamy. Ale już o paniach, które na nich widnieją, mało kto słyszał. A wielka szkoda, bo historie tych kobiet i ich adoratorów są niesamowicie ciekawe, w większości skandaliczne i pikantne. Niejedna nadałaby się na hollywoodzki film. 


Nie ma tutaj suchych faktów czy mnóstwa dat. Autorka opowiada o bohaterach, którzy kochali, zdradzali, a przede wszystkim inspirowali z wyczuciem, pasją i humorem. Udzieliło mi się to samo zainteresowanie, które kiedyś napędzało fale plotek w społeczeństwach, w których funkcjonowali. Historia, która zwykle wydaje mi się nudna, tutaj nabrała kolorów, postaciom nie zabrakło głębi, a ja chętnie przechodziłam do kolejnych rozdziałów. 


Moim ulubionym był rozdział trzeci o tytule "Teodora Matejkowa - żona jak narkotyk". Nie miałam pojęcia, że ta kobieta miała tak wybuchowy charakter! Rozbawiło mnie stwierdzenie autorki, że być może dzięki ciągłym silnym emocjom towarzyszącym awanturom w domu malarz stronił od używek bardzo popularnych wtedy wśród jego kolegów artystów. Im brnęłam dalej w tę historię było mi go jednak coraz bardziej żal. Jego życie nie należało do najłatwiejszych. 


Polecam tę książkę z całego serca. Jeśli nie lubicie historycznych pozycji równie mocno jak ja, to jest świetna pozycja startowa do rozpoczęcia przygody z gatunkiem ;) 


Pozdrawiam!

piątek, 25 marca 2022

"Kapłan" Krzysztof Kotowski

Opis z okładki:

Seria zagadkowych, trudnych do wytłumaczenia zdarzeń, zaginięć, rytualnych zabójstw - wstrząsa miastem. Tymczasem w warszawskim szpitalu budzi się po długim okresie nieświadomości Krzysztof Lorent - młody były duchowny, który kilka tygodni wcześniej zapadł na dziwną, tajemniczą chorobę. Krzysztof jest przekonany, że łączy go coś niezwykle silnego, a jednocześnie bardzo realnego z Tacjadasem - urzędnikiem króla Malii na Krecie sprzed 4 tysięcy lat, a także Devirikiem, wikingiem żyjącym w X wieku w kraju Danów. Po pewnym czasie przekonuje się, że to niejedyne postacie z przeszłości, któych historię, a jednocześnie umiejętności pamięta jak swoje. Uznany za niepoczytalnego, zostaje zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Tymczasem tajemnicza, bardzo wpływowa organizacja znana przed setkami lat pod nazwą Aurelitów doskonale zna tajemnicę Lorenta, a co najważniejsze - wbrew temu co sądzą historycy - nadal istnieje i działa. 

Nikt, nawet policja, nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ogromne niebezpieczeństwo - nie tylko dla Krzysztofa Lorenta - nadchodzi wraz z pojawieniem się Aurelitów. Pokrzyżować im plany może tylko legendarny "Kapłan Wiedzy". Tylko kto nim jest? 


Na razie... uczę się siebie. Reszta to instynkt.


Moja opinia:

Ta książka ma niecałe pięćset stron, a pochłonęłam ją w zawrotnym tempie. Właściwie nie wiem kiedy.


On wiedział, że nie jest jedyny, że jest nas więcej. 



Ksiądz Krzysztof Lorent trafia do szpitala psychiatrycznego z podejrzeniem całego zestawu przypadłości umysłowych. Właściwie trudno określić co mu dolega. Stany lękowe, twierdzenie, że widział Boga i czasy pradawne, mówienie w obcych językach, do tego niewspółczesnych. Doktor Aleksandra Sambierska dostaje go pod swoją opiekę. Pacjent w rozmowie ostrzega ją, że placówka nie jest bezpiecznym miejscem dla niego, a tym bardziej dla personelu i niebawem ktoś po niego przyjdzie.  Wkrótce okazuje się, że słowa kapłana zaczynają się spełniać, a Ola wplątała się w sytuację, z której nie będzie łatwo wyjść bez szwanku...


Całą sztuką życia, mój chłopcze - ciągnął mistrz - jest umiejętność znalezienia w sobie wiedzy nie tylko na swój temat, lecz także na temat własnego przeznaczenia. 


Akcja w tej historii potrzebowała kilkadziesiąt stron wprowadzenia, ale, gdy już ruszyła z miejsca, była nie do zatrzymania. Bractwo Aurelitów bardzo kojarzyło mi się z "Kodem Leonarda da Vinci" Dana Browna. Od wieków w ukryciu szkolą się w surowych warunkach na niezwykle wytrzymałych wojowników. Czekają na swój moment i pojawienie się Kapłana Wiedzy, a w międzyczasie przejmują władzę na świecie przy pomocy tajnych agentów na najwyższych szczeblach. Mają swoje rytuały, swoje zasady i wykazują ogromną skrupulatność w chronieniu swojej tajemnicy.


Zachłanność, nawet na władzę i wiedzę, musi mieć swoje granice, ale widać człowiek ma nieskończone możliwości. 


Historia napisana jest świetnie. Potrafi zaskoczyć humorem i wciągnąć w dialogi pełne soczystych ripost. Bohaterzy są wyraziści, szczególnie Bzdet i Cipucha, ale również doktor Sambierska i profesor Wilecki dodają swoją dawkę pikanterii. Książka składa się z dwóch części, "Noc Kapłanów" i "Kapłan i Haiku", które stanowią dwie odrębne historie, ale z niemal takim samym zestawem bohaterów i wyrównanym poziomem.


Dużo czasu minęło odkąd miałam thriller w ręce, więc "Kapłan" wpadł na mnie w idealnym momencie. Bawiłam się świetnie, dałam się wciągnąć w śledztwo i brawurową ucieczkę. Ta książka to gotowy scenariusz na dobry film akcji, just saying ;)


Pozdrawiam!


czwartek, 17 marca 2022

"Wyspa Kociej Mgły" Agnieszka Zamojska

Opis wydawcy: 

Na wodach Mlecznego Oceanu unosi się wyspa. Jej piękno zapiera dech w piersiach. Jest pełna wyjątkowych drzew, które zamiast liści rodzą sierść, zamiast owoców – kłębuszki wełny. Dotarcie tu to marzenie każdego Kotofaga.

„Wyspa Kociej Mgły” to wyjątkowa baśń nie tylko dla dzieci. To pełna magii, humoru i ukrytych znaczeń opowieść o podróży do niezwykłych krain. Przygody bohaterów pobudzają do refleksji, do zrozumienia naturalnych praw rządzących światem, a także głębokiego poznania siebie. To książka o odwadze, wyborach, marzeniach, zaufaniu i przyjaźni.

Poznaj Pinia i Pusia, dowiedz się, co stało się z Lucią i Alfą i kim jest Tajga. Wraz z Kotofagami udaj się na Wyspę Kociej Mgły i usłysz Pieśń.

Ta opowieść na zawsze zmieni Twoje serce.


W Tu i Teraz jest siła, odwaga i Moc.


Moja opinia:

Króciutka, bardzo specyficzna książeczka o prawdziwie baśniowym klimacie. Pełna jest abstrakcji, wieloznaczności i inspirujących sentencji. Wyjątkowa. Jak dotąd nie spotkałam się z niczym podobnym. 


W tej krainie nic nie działa logicznie.


Wyspa Kociej Mgły to dom Kotofagów. W jej sercu znajduje się Drzewo Dzikiej Krwi, które ma w sobie ukryte marzenia. Wyspę porastają Miękkie Drzewa, latem rodzące różnokolorowe kłębuszki wełny. Sielanka kończy się jednak, gdy Alfa, istota chroniąca wyspę, odchodzi na Drugi Brzeg. W serca mieszkańców wyspy wkrada się niepokój, a Arcykapłanka Lucia, mogąca uzdrawiać mruczeniem, z dnia na dzień traci moc. Aby uratować wyspę przed powolną śmiercią, zwiadowca-wojownik Pinio, nieformalny władca Pusio i Lucia wyruszają w nieznane do Krainy Magicznych Przedmiotów, gdzie czekają ich niebezpieczeństwo, mądrość i przygoda... 


Z ciekawością, która nie miała u niego granic, 

przemierzał wyspę.


Ten świat był prawdziwym wyzwaniem dla mojej wyobraźni. Zapełniał mi głowę obrazami tak abstrakcyjnymi, tak oryginalnymi, że musiałam zwolnić tempo i skupić się na opisie, by na pewno niczego nie przekręcić. Przykładem niech będzie NieŚpioch, galaretowaty stworek przypominający krasnala o czarnej twarzy i tułowiu, z drewnianymi kończynami i niebieską czapeczką z wskazówkami zegara. Musiałam się nieźle natrudzić by przyzwyczaić się do konwersacji z takim osobnikiem. 


To ty przyszedłeś do mnie, nie ja do ciebie!


Ta lektura miała swoje bardziej i mniej wciągające momenty. Często wymagała wysokiego skupienia by zrozumieć rozmowy bohaterów. Przebijał się przez nią silny klimat baśniowego odrealnienia, tutaj wyjątkowo mocny. Wiele baśni czerpie garściami z naszej rzeczywistości, ale tutaj królowała wyobraźnia. Spodziewałam się praktycznie wszystkiego. Przekroczenia wszelkich granic, udowodnienia, że nie wiem jeszcze nic o możliwościach wyobraźni. 


Wszystko płynie, wszystko ulega przeobrażeniu. 


Myślę, że warto poznać tę baśń, by spróbować czegoś nowego i poszerzyć czytelnicze horyzonty. Trzeba wychodzić ze swej strefy komfortu i raz na jakiś czas przełamać rutynę. Nie planuję w najbliższej przyszłości szukać czegoś podobnego, bo co za dużo to niezdrowo, mogłabym przedobrzyć. Cieszę się jednak, że miałam szansę odwiedzenia tego magicznego świata. 


Pozdrawiam!

niedziela, 13 marca 2022

"Denat wieczorową porą" Aneta Jadowska

Opis Wydawcy:

Niektórzy nawet zza grobu potrafią napsuć krwi!

Anonimowe zaproszenie na Bal Tajemnic nie budzi w Marii Garstce entuzjazmu, za to w Anieli Grzebałko, jej najlepszej przyjaciółce – i owszem. A Maria, zdaniem Anieli, po prostu musi jej towarzyszyć.

Wkrótce stary dom w usteckim lesie, w samym środku śnieżycy stulecia, staje się sceną przemyślnej intrygi i konfrontacji. A ledwie Maria pomyśli, że nie może być gorzej, pojawia się trup… żeby jeden!

Gdy jej najbliżsi są w niebezpieczeństwie, Maria musi wyznać prawdę. Tylko którą właściwie? Sekrety i tajemnice, którymi przez lata obrastali goście Uroczyska, zaczynają wypełzać. Jedna noc zmieni ich życie na zawsze.


Teraz już wie­dzia­ła, że ci, któ­rzy świa­do­mie od­wra­ca­ją wzrok, nie są nie­win­ni.


Moja opinia:

Za oknem już niemal wiosna, ale mając tę książkę już w ręce, nie mogłam czekać do kolejnego sezonu. Potrzebowałam lekkiej, rozluźniającej historii i ostatnia część kryminalnego cyklu od Pani Jadowskiej okazała się idealna na tę okazję.


Wszy­scy w kółko mówią, jak to ko­niecz­nie trze­ba opusz­czać stre­fę kom­for­tu. Nikt się nawet nie za­jąk­nie, że cza­sem całe życie marzy się tylko o tym, by wresz­cie jakąś stre­fę kom­for­tu mieć!



Tym razem w centrum uwagi czytelnika znajduje się Maria, której trudne życie nie rozpieszczało. Bolesne wspomnienia nie chcą jej zostawić w spokoju i duchy przeszłości pojawiają się w drzwiach Wielkiej Niedźwiedzicy. Maria planuje wraz z przyjaciółką Anielą odprężyć się na Balu Tajemnic. W prawdzie nie mają pojęcia od kogo otrzymały zaproszenie, ale zabawa zapowiada się ciekawie. Wieczór okazuje się być jednak bardziej zaskakujący niż sobie wyobrażały, a w Ustce znów odnajduje się trup lub dwa...


Nic, co naprawdę ważne, nie jest proste (...).



Historia Garstek z Ustki po raz kolejny wchłonęła mnie od pierwszej strony i wypuściła dopiero po ostatnim rozdziale. Przepłynęłam przez tę książkę w zawrotnym tempie i żałuję, że nie mogę od razu sięgnąć po kolejny tom. Tym razem nie ma kontynuacji i opuszczam Ustkę ze smutkiem w sercu. Mam nadzieję, że jeszcze poznam nowe przygody tej oryginalnej rodzinki, odkryję z nimi kolejnego trupa i rozwiążę jeszcze jeden rodzinny kryzys. 


Polecam serdecznie całą serię, zwłaszcza fanom lekkich kryminałów z nutką humoru. Mam nadzieję, że w te wakacje uda mi się odwiedzić Ustkę ;)



Pozdrawiam!

wtorek, 1 marca 2022

"Plant Power" Małgorzata Augustyn

Opis z okładki:

Trafiają do naszych domów różnymi drogami: kupione, bo zachwyciły na wystawie sklepu ogrodniczego, urzekły na zdjęciu czy pozazdrościliśmy dorodnego okazu znajomym. Albo przynieśli je w prezencie przyjaciele - na nowe mieszkanie, urodziny...

Ale rośliny to nie element wyposażenia, tylko żywi współlokatorzy, nasze zielone towarzystwo, o które trzeba zadbać: znaleźć im dobre miejsce, zatroszczyć się o właściwą temperaturę, wilgotność powietrza, odpowiednie podlewanie, nawożenie. Sprawić, by chciały u nas rosnąć, byśmy mogli cieszyć się z nowo wypuszczonych listków, pędów czy kwiatów. 

Jeśli nie czujecie się pewnie w roli opiekunów swoich roślin i chcecie zrobić wszystko by były z wami szczęśliwe, sięgnijcie po Plant Power


Moja opinia:

Tę pozycję z okazji urodzin sprezentowała mi dobra przyjaciółka, znając moją pasję do roślinek. Z zamiłowaniem do nich zaczęło się szybko. Bez ostrzeżenia moja jednookazowa kolekcją rozmnożyła się w zastraszającym tempie, by obecnie dotrzeć do około pięćdziesięciu okazów w moim skromnym studenckim pokoju. Kocham je z całego serca i choć podlewanie zajmuje mi już solidne dwie godziny dwa razy w tygodniu, z żadną nie umiem się rozstać ;)


Co do samego poradnika, ma on przejrzystą, jasną konstrukcję. Na początek dostajemy solidną dawkę podstawowych informacji na temat podstawowych aspektów hodowli jak światło, wilgotność czy potrzeby pokarmowe. Autorka porusza też kwestie rozmnażania, przesadzania oraz chorób i szkodników roślin. Wszystkie podstawowe ogólne informacje podane są w jasny sposób, nie pozostawiający pola do pomyłek. Siłą rzeczy, przy mojej zaawansowanej już kolekcji, większość porad była mi już znana. Ba, nawet powalczyłam już kilka razy z częścią wymienionych szkodników. Dla nowicjuszy może to być jednak najważniejsza część poradnika, stanowiąca dobrą bazę informacji na początek. 


Dalsza część książki składa się z opisów konkretnych okazów. Osiemdziesiąt ciekawych roślinek dostało po dwie strony poradnika do swojej dyspozycji. Po lewej stronie znajdziemy zdjęcie okazu, a po prawej krótki opis pochodzenia i cech charakterystycznych. Rozpisane zostają wymagania dotyczące miejsca uprawy, podlewania, nawożenia, przesadzania i rozmnażania. Tutaj mogłam nacieszyć swoje oczy. Znalazłam kilka ciekawych okazów, które chętnie zobaczyłabym w swojej kolekcji. 


Podobnie jak z książkami, które mnożą się w niesamowitym tempie i nigdy nie starczy nam życia, by przeczytać wszystkie dobre tytuły, całe mnóstwo ciekawych roślin czeka na dołączenie do kolekcji. Doglądanie ich, dbanie o ich samopoczucie niezwykle odpręża i pozwala ożywić małe wnętrza. Polecam poradnik wszystkim świeżo upieczonym miłośnikom roślin. W nim znajdziecie zwięzłą, ale wyczerpującą dawkę informacji ogólnych i napatrzycie się na osiemdziesiąt pięknych okazów.


Pozdrawiam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...