Wypadek w czasie zagranicznego wyjazdu, finansowe kłopoty Wielkiej Niedźwiedzicy, garstka gości w pensjonacie i… martwy sezon. Dosłownie i w przenośni. Tak teraz wygląda rzeczywistość Magdy Garstki. Dołóżmy do tego sercowe dylematy jej ciotki Tamary i voilá! Problemów mamy wystarczająco – w sam raz na jesienny czas. W drugim tomie cyklu Aneta Jadowska wraca do Ustki – miasteczka dobrze znanego fanom Trupa na plaży, a dla nowych czytelników miejsca szalenie intrygującego i skrywającego wiele tajemnic.
Schematy myślenia to nasze przekleństwo.
Czasami całe lata upływają, nim zdołamy je rozbroić
i wyrzucić z naszych głów i życia.
Moja opinia:
Drugi tom serii "Garstka z Ustki" jest nieco mniej kryminalny, a trochę bardziej obyczajowy. Autorka porusza wiele ważnych tematów, bohaterowie dojrzewają do poważnych decyzji, mierzą się z problemami finansowymi i problemami zdrowotnymi. Solidna dawka humoru i kryminalna intryga w tle sprawiają, że mimo powagi sytuacji płynie się przez książkę w zawrotnym tempie i trudno zatrzymać się przed ostatnią stroną.
(...) cisza lepiej wyciąga z ludzi historie niż pytania pomocnicze.
(…) zadaniem terapii nie jest wymazanie wspomnień,
ale rozbrojenie mechanizmu, który pozwala im nas ranić
i daje im władzę nad naszym życiem.
W tej historii jest więcej ważnych tematów, a mniej śledztwa. Szczególnie ważny wydał mi się wątek dotyczący niepełnosprawności. Świetnie wpleciono problemy z jakimi ludzie poruszający się na wózkach muszą się mierzyć każdego dnia. Szacun! Kolejny ważny temat to problemy finansowe małych przedsiębiorców w turystycznych miejscowościach. Sama jestem na wygodnym, stabilnym etacie i trudno mi wyobrazić sobie życie z niepewnością co przyniesie kolejny sezon.
Stres to podła gadzina. Kumuluje się i zżera nas od środka.
Co do kryminalnego wątku - baaardzo ciekawy. Tym razem nie tylko Magda prowadzi swe prywatne dochodzenie, ale cała rodzina berze w nim udział. W dodatku długo opierają się na samych domysłach. Godna podziwu determinacja i zorganizowanie. Książki Pani Jadowskiej wciąga się tak ciekawie i przyjemnie, że idę jak burza. Czuję, że trzecią część serii, "Denata wieczorową porą", pochłonę jeszcze tej zimy ;)
Pozdrawiam!