Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

piątek, 29 listopada 2019

"PS Kocham Cię na zawsze" Cecelia Ahern

Opis z okładki:
Akcja PS Kocham Cię na zawsze rozpoczyna się siedem lat po śmierci Gerry'ego. Jego żona - dobrze znana z pierwszej części - Holly Kennedy poukładała swoje życie na nowo. Ma stabilną pracę i zamierza zamieszkać ze swoim nowym partnerem, Gabrielem. Ciara, siostra Holly, namawia ją do udziału w podcaście, w którym miałaby opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci Gerry'ego i o listach, które jej zostawił. 

Jedną ze słuchaczek podcastu jest Angela. Zainspirowana pomysłem listów Gerry'ego postanawia założyć Klub "PS Kocham Cię". Członkami klubu są osoby, które Angela poznała na terapii grupowej dla nieuleczalnie chorych, jego celem jest zaś pozostawienie wiadomości dla bliskich. Dokładnie tak, jak zrobił to Gerry dla Holly. Do Klubu "PS Kocham Cię" zapraszają Holly. Ta jednak obawia się powrotu do traumatycznych wydarzeń, które zostawiła już za sobą ...



A ja je chwytałam, mocno zaciskałam palce na jego listach, aż bielały mi knykcie, 

a paznokcie wbijały się w skórę dłoni. 



Moja opinia:
PS Kocham Cię na zawsze to książka niosąca bardzo duży ładunek emocjonalny. Sporo popłakałam czytając ją. Wiele razy zrobiło mi się cieplutko na serduszku. Często nachodziły mnie refleksje dotyczące przeszłości i przyszłości mojej rodziny. Wielu nieokazanych uczuć pożałowałam. Wyszłam z lektury tej książki bogatsza o doświadczenia, których się nie spodziewałam.


Powinnam wyjść, ale kiedy jest dobry moment, żeby wstać i wyjść, 

gdy młody facet mówi ci, że ma raka?



PS Kocham cię na zawsze jest kontynuacją książki PS Kocham cię, na której podstawie powstał film w 2007 roku z Gerardem Butlerem i Hilary Swank w rolach głównych. Nie miałam okazji jej czytać ani oglądać kinowej wersji, ale nie odczułam, aby to przeszkadzało mi w poznawaniu późniejszej historii Holly. Wszystkie jej problemy związane były bezpośrednio z listami od zmarłego męża, do których pojawiało się wiele nawiązań.Tak jak to w życiu bywa, niektóre wspomnienia wracały po latach i mimo wszystko miały wpływ na jej życie. Holly pod wpływem podcastu, w którym otwarła się przed dużą publicznością, naraziła się na powrót do zdarzeń sprzed lat i okazało się, że wielu osobom jej rady mogą pomóc w pogodzeniu się z nieuniknionym...


Zawsze czułam, że więcej chłonę od innych, niż daję z siebie. 



PS Kocham cię na zawsze jest pełna mądrości, która każdemu w życiu się przyda. Prędzej czy później wszyscy spotykamy się ze śmiercią kogoś bliskiego naszemu sercu. Tutaj czytelnik ma okazje zobaczyć, jak odejście nieuleczalnie chorej osoby wygląda z różnych punktów widzenia. Holly spotyka na swej drodze zarówno chorych, jak i ich najbliższych. Trudno było mi nie myśleć i wyobrażać sobie, jak zachowałabym się w każdej z tych ról. W książce roi się od mądrych sentencji i rad na życie, które aż chce się zanotować. Autorka posługuje się pięknym językiem. Bardzo trudno było mi zdecydować się na optymalną ilość cytatów do tego wpisu. Najchętniej przepisałabym co dziesiąte zdanie.


Ludzie, którzy do siebie nie pasują, nagle zaczynają pasować, 

a potem w ogóle nie potrafimy sobie wyobrazić, że pasowałby też ktoś inny. 



Historia Holly pokazuje, że czasem z tragedii może urodzić się coś pięknego. Jest jednocześnie przepełniona smutkiem i tęsknotą, ale też daje nadzieje, że czas leczy rany i z wszystkiego można się podnieść. Rzadko czytam wyciskacze łez, ale bardzo się cieszę, że tym razem dałam się skusić. Polecam wszystkim, o ile nie zapomnicie zaopatrzyć się w zapas chusteczek!



Za egzemplarz powieści dziękuję serdecznie agencji:



piątek, 15 listopada 2019

"Rytuały wody" Eva Garcia Saenz de Urturi


Opis:
W górach zostaje znalezione ciało zamordowanej kobiety w ciąży. Została utopiona w zabytkowym celtyckim kotle z wodą i powieszona za nogi na drzewie. Sprawca ewidentnie inspirował się pochodzącym sprzed wieków rytuałem potrójnej śmierci. Okazuje się, że śledczy Kraken znał ofiarę — to jego pierwsza dziewczyna. 
Już pierwsze zabójstwo nasuwa przypuszczania, że mogą nastąpić kolejne. Wszystko wskazuje też na to, że na celowniku mordercy znajdują się przyszli rodzice, a jego ofiarą może stać się także sam Kraken. Śledztwo zostaje utajnione, policjanci boją się zbiorowej paniki, która ogarnęła Vitorię zaledwie kilka miesięcy wcześniej... 
W Rytuałach wody Eva García Sáenz de Urturi w mistrzowski sposób łączy trzymające w napięciu wątki seryjnych morderstw i rodzinnych tajemnic z niezwykłymi opisami zabytkowego miasta i emblematycznych miejsc prowincji Álava.


I zdałem sobie sprawę, 

że kiedy nie blokuje mnie wstyd, mówię więcej. 



Moja opinia:
Rytuały wody to drugi tom Trylogii Białego Miasta i pierwszy jaki miałam przyjemność czytać. Nieznajomość poprzedniej części zupełnie nie przeszkodziła mi w zorientowaniu się w fabule i relacjach między bohaterami. Czy warto było trochę zaryzykować i zacząć serię od środa? Zdecydowanie tak!


W moim przekonaniu nie oczekiwałem od życia zbyt wiele. 

Odrobiny normalności. 



Mam wrażenie, że ta pozycja to typowy, dobrze napisany kryminał z kilkoma szczegółami, które go wyróżniają. Wyszedł spod pióra hiszpańskiej autorki i odniósł w tym kraju spory sukces. Inspektor Unai Lopez de Ayala, główny bohater, kojarzy mi się z męskimi bohaterami norweskich kryminałów, ale u niego milczenie wynika z urazu po postrzale, a nie zamknięciu w sobie i izolacji. Szczerze kibicowałam mu w walce o powrót do pełni formy.


I na krótką chwilę uwierzyłem, że znowu jestem sobą. 



W kryminałach przeważnie panuje chłodna, wręcz depresyjna atmosfera. Nic dziwnego, wszystko obraca się wokół zbrodni, śmierci, już wyrządzonych krzywd, których sprawców szukamy. W Rytuałach wody jest nie inaczej, a w dodatku giną znajomi głównego bohatera, więc śmierć zdaje się być jeszcze bliższa i dotkliwsza. Tym, co wyróżnia powieść jest szeroki przekrój relacji rodzic - dziecko. Sama autorka wspomniała w podziękowaniach, że "to powieść o macierzyństwie i ojcostwie". Skupienie się na tych relacjach sprawiło, że atmosfera powieści była w pewnym sensie cieplejsza niż się spodziewałam.


Ceniła swoją samotność i rozpieszczała ją jak niektóre wdowy swoje rasowe koty:
poświęcała jej wiele czasu i uwagi.



Na kartach Rytuałów spotkamy kochającego dziadka, dbającego o dawno dorosłych wnuków i ojca wykorzystującego seksualnie swą nieletnią córkę. Jest ciotka kryjąca pedofilskie zachowania brata, ale też taka, która wyjechała z kraju by wyrwać siostrzenicę z patologicznego domu. Mamy nawet chorobę rodzica oraz syna, który nie może sobie z tym poradzić i walczy z nałogiem przez całe życie. A tym, co najbardziej ociepliło czytanie tego w gruncie rzeczy brutalnego kryminału jest para bohaterów, która od pierwszego do ostatniego rozdziału walczy o jeszcze nienarodzone dziecko i przedefiniowanie łączących ich relacji, by stworzyć dla malucha wspólny dom.


Tutaj kończy się twoje polowanie, tutaj zaczyna się moje.



Rytuały wody to ciekawy, szybko wciągający kryminał z oryginalnym motywem celtyckich rytuałów. Rodzicielstwo sportretowane w tej książce z wielu różnych perspektyw urzekło mnie zdecydowanie najbardziej. Świetnie wpleciono te postacie w dobrą, choć schematyczną historię ścigania seryjnego zabójcy. Jako jedyny minus wymieniam fakt, że po przeczytaniu około siedemdziesięciu procent książki zgadłam, kto tutaj morduje. Czy miało to być oczywiste już na tym etapie lektury? Nie wiem i pewnie się już nie dowiem.


I na koniec pytanie do tych, którzy mają już książkę za sobą - czy jeszcze ktoś kojarzył Rebecę z bohaterką z ostatniego sezonu Sherlocka? :D  



Za egzemplarz powieści dziękuję serdecznie wydawnictwu 



oraz agencji


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...