Opis z lubimyczytac.pl:
Sześć sióstr. Choć urodziły się na różnych kontynentach, wychowały się w bajecznej posiadłości Atlantis na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Adopcyjny ojciec, nazywany przez nie Pa Saltem, nadał im imiona mitycznych Plejad. Każda ułożyła sobie życie po swojemu i rzadko mają okazję spotkać się wszystkie razem. Do domu ściąga je niespodziewana śmierć ojca, który zostawił każdej list i wskazówki mogące im pomóc w odkryciu własnych korzeni. I w odnalezieniu odpowiedzi na pytanie, co się stało z siódmą siostrą.
Maja, najstarsza z sióstr, idąc za wskazówkami Pa Salta, dociera do Rio de Janeiro, gdzie przystojny brazylijski pisarz pokazuje jej uroki miasta i pomaga odkryć zagmatwaną przeszłość jej rodziny.
Osiemdziesiąt lat wcześniej jej prababka Izabela, córka plantatora kawy, na życzenie ojca zaręczyła się z arystokratą, którego nie kochała. Narzeczony był na tyle wspaniałomyślny, ze zgodził się na jej wyjazd z przyjaciółka do Paryża. W tętniącym życiem Mieście Światła spragniona przygód dziewczyna spotkała ambitnego młodego rzeźbiarza. I poczuła, ze nic już nie będzie takie jak wcześniej.
Czy historia prababki i matki pozwoli Mai odnaleźć drogę do własnego szczęścia?
Miłości nie ogranicza odległość ani żaden kontynent. Oczyma sięga gwiazd.
Moja opinia:
Dotąd jeszcze nie zdarzyło mi się czytać sagi rodzinnej. Tom pierwszy tego cyklu przekonał mnie do siebie pomysłem, wzbudził ciekawość. Po lekturze mam jednak mieszane uczucia i nie jestem przekonana do gatunku.
Nigdy nie pozwól, aby twoim losem rządził strach.
Historia rozpoczyna się w chwili śmierci Pa Salta, który był dla swych córek wymarzonym ojcem. Mężczyzna zjeździł cały świat w poszukiwaniu siedmiu dziewczynek. Każda z nich jest wyjątkowa i każda otrzymała imię jednej z mitycznych plejad. Ojciec oprócz ogromnego majątku zostawił córkom wskazówki dotyczące ich pochodzenia. To od nich zależy, czy zechcą odszukać swą biologiczną rodzinę. Pierwsza część serii poświęcona jest najstarszej córce, Maji, która jest odpowiedniczką Merope. Dojrzała i spokojna, lecz w głębi duszy bojąca się życia i ryzyka, które ze sobą niesie. Strach wypchnie ją ze strefy komfortu i zmusi do rozpoczęcia podróży w przeszłość.
Często otrzymujemy coś na co nie zasłużyliśmy.
Ale może w przyszłości dostaniemy też coś, na co zasłużymy.
Ta książka zamęczyła mnie naprawdę powolną akcją. Często odpływałam myślami i dziwiłam się, jak emocjonalnie wszyscy bohaterowie podchodzą do każdej rozmowy. Na początku sądziłam, że to kwestia punktu widzenia narratorek, ale z każdą rozmową robiło się sztuczniej, coraz bardziej patetycznie i zwyczajnie nudno.
Życie jest krótkie, a małżeństwo z kimś, kogo się nie kocha, bardzo długie.
Miejscami akcja przyspieszała, a historia robiła się coraz ciekawsza w obydwóch liniach czasowych. Mimo, że dialogi wypadały nieco zbyt patetycznie, zbyt sztucznie, bohaterowie wydawali się być pełnokrwiści, a ich historie nieprzerysowane. Nudny początek i niepotrzebne wstawki przeplatały stopniowo ukazywane elementy historii pięknych, ponadczasowych i niespełnionych miłości. Bohaterzy walczą z demonami przeszłości i pokonują swoje ograniczenia.
Musisz uwierzyć we wrodzoną dobroć każdego z nas.
Podsumowując, raczej nie sięgnę po kolejne tomy, choć nie żałuję, że poznałam Siedem sióstr. Zaspokoiłam ciekawość i wyszłam z mojej fantastyczno-horrorowej strefy komfortu. Lubiącym spokojne tempo ta seria na pewno przypadnie do gustu, ale tym wolącym wartką akcję stanowczo odradzam ;)
Pozdrawiam!