Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

poniedziałek, 21 lutego 2022

"Outpost" Dimitry Glukhovsky

Opis Wydawcy:

Historia Rosji praktycznie dobiegła kresu. Choć niektórzy usiłują nieporadnie dopisywać jej kolejne rozdziały, dla większości sprawa jest oczywista: to już koniec. Mimo że wciąż rodzą się dzieci, mimo że Jegor beznadziejnie zakochał się w Michelle, mimo że Pałkan nie ustaje w wydzwanianiu do Moskwy i błaganiu o uzupełnienie wyczerpujących się rezerw żywności… Tak, Rosji w zasadzie już nie ma; jej układ nerwowy – sieć połączeń transportowych i telekomunikacyjnych – został zerwany, zniszczony, a w najlepszym wypadku poważnie uszkodzony i nie wygląda na to, żeby zdołał się zregenerować. To dlatego te dwieście pięćdziesiąt kilometrów, jakie dzieli Moskwę od Placówki w Jarosławiu, wydaje się odległością zawrotną. To dlatego tam, po drugiej stronie mostu, nie ma już nic – oprócz pustych, martwych, uśpionych na wieki miast. Tak twierdzi Pałkan. I chciałby, żeby pogodził się z tym jego przybrany syn Jegor.

Ale skoro tak, skoro za Wołgą świat zieje pustką, dlaczego most jest tak pilnie strzeżony? Dlaczego wartownicy tak intensywnie wpatrują się w otulającą go zieloną nieprzeniknioną mgłę? Dlaczego każdy szmer, szelest, pomruk, który dobiega zza kotary toksycznych wyziewów, stawia ich na nogi, a może nawet przeraża? Czyżby spodziewali się, że ktoś – lub coś – może stamtąd przyjść?

I właśnie dziś przychodzi. Wyłania się z mgły. Przyniesie zbawienie czy zagładę? Odkupienie czy potępienie? Co wie, co ukrywa, czego chce? Jak splecie swój los z mieszkańcami jarosławskiej Placówki?


Na tamtym brzegu przeszedłem przez takie rzeczy, że śmierć będzie dla mnie wybawieniem. 


Moja opinia: 

Ale szybko pochłonęłam tę książkę. Niesamowity, apokaliptyczny klimat. Nieznane, niezrozumiałe zagrożenie i to rosyjskie ślepe posłuszeństwo władzy, zupełnie jak w serialu Czarnoby. Świetna lektura!

Mgła jest oddechem rzeki: powolnej, spienionej, chorej.


Historia rozgrywa się w w placówce w Jarosławiu. Tutaj nic nie urośnie, pobliska rzeczka to zzieleniałą trucizna, a w mgle unoszą się toksyny. Bez maski gazowej nie ma szans przedostać się na most, a nawet z nią lepiej się tam nie zapuszczać. Wartownicy pilnują dzień i noc, by nic się nie przedostało. Siedemnastoletni Jegor przebywa w placówce wystarczająco długo, by znać tajne przejścia. Rozgoryczenie, samotność popycha go za bramy placówki prosto na zakazany most, skąd przynosi do placówki tajemnicę...


Kto odpływał w dół rzeki, nigdy nie wracał. 



Powyższy opis to zaledwie jeden wątek. Autor szczegółowo, metodycznie przedstawia całą społeczność. Każdy jest inny, a apokaliptyczna rzeczywistość nie służy ich relacjom. Są głodni, rozgoryczeni, tęsknią za przeszłością. Życie jednak nie stoi w miejscu, nastolatkowie dojrzewają i zmagają się z problemami bliźniaczymi do rozterek nastolatków całego świata. Bardzo ciekawie było spojrzeć na życie z apokaliptycznego punktu widzenia.


Rzeka to rzeka.



"Outpost" to trzymający w napięciu horror, w którym nieznane zagrożenie czyha na każdym kroku. A zwłaszcza za mostem. Od początku byłam ciekawa i zainteresowanie nie opuściło mnie do ostatniej strony. A ostatni rozdział to już była jazda bez trzymanki. Na bank sięgnę po kolejny tom. Jeszcze sporo książek pana Glukhovskiego przede mną ;)


Pozdrawiam!

czwartek, 17 lutego 2022

"Siedem sióstr" Lucinda Riley

Opis z lubimyczytac.pl:

Sześć sióstr. Choć urodziły się na różnych kontynentach, wychowały się w bajecznej posiadłości Atlantis na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Adopcyjny ojciec, nazywany przez nie Pa Saltem, nadał im imiona mitycznych Plejad. Każda ułożyła sobie życie po swojemu i rzadko mają okazję spotkać się wszystkie razem. Do domu ściąga je niespodziewana śmierć ojca, który zostawił każdej list i wskazówki mogące im pomóc w odkryciu własnych korzeni. I w odnalezieniu odpowiedzi na pytanie, co się stało z siódmą siostrą.

Maja, najstarsza z sióstr, idąc za wskazówkami Pa Salta, dociera do Rio de Janeiro, gdzie przystojny brazylijski pisarz pokazuje jej uroki miasta i pomaga odkryć zagmatwaną przeszłość jej rodziny.

Osiemdziesiąt lat wcześniej jej prababka Izabela, córka plantatora kawy, na życzenie ojca zaręczyła się z arystokratą, którego nie kochała. Narzeczony był na tyle wspaniałomyślny, ze zgodził się na jej wyjazd z przyjaciółka do Paryża. W tętniącym życiem Mieście Światła spragniona przygód dziewczyna spotkała ambitnego młodego rzeźbiarza. I poczuła, ze nic już nie będzie takie jak wcześniej.

Czy historia prababki i matki pozwoli Mai odnaleźć drogę do własnego szczęścia?


Miłości nie ogranicza odległość ani żaden kontynent. Oczyma sięga gwiazd.



Moja opinia:

Dotąd jeszcze nie zdarzyło mi się czytać sagi rodzinnej. Tom pierwszy tego cyklu przekonał mnie do siebie pomysłem, wzbudził ciekawość. Po lekturze mam jednak mieszane uczucia i nie jestem przekonana do gatunku.


Nigdy nie pozwól, aby twoim losem rządził strach.


Historia rozpoczyna się w chwili śmierci Pa Salta, który był dla swych córek wymarzonym ojcem. Mężczyzna zjeździł cały świat w poszukiwaniu siedmiu dziewczynek. Każda z nich jest wyjątkowa i każda otrzymała imię jednej z mitycznych plejad. Ojciec oprócz ogromnego majątku zostawił córkom wskazówki dotyczące ich pochodzenia. To od nich zależy, czy zechcą odszukać swą biologiczną rodzinę. Pierwsza część serii poświęcona jest najstarszej córce, Maji, która jest odpowiedniczką Merope. Dojrzała i spokojna, lecz w głębi duszy bojąca się życia i ryzyka, które ze sobą niesie. Strach wypchnie ją ze strefy komfortu i zmusi do rozpoczęcia podróży w przeszłość. 


Często otrzymujemy coś na co nie zasłużyliśmy.

Ale może w przyszłości dostaniemy też coś, na co zasłużymy.


Ta książka zamęczyła mnie naprawdę powolną akcją. Często odpływałam myślami i dziwiłam się, jak emocjonalnie wszyscy bohaterowie podchodzą do każdej rozmowy. Na początku sądziłam, że to kwestia punktu widzenia narratorek, ale z każdą rozmową robiło się sztuczniej, coraz bardziej patetycznie i zwyczajnie nudno. 


Życie jest krótkie, a małżeństwo z kimś, kogo się nie kocha, bardzo długie.


Miejscami akcja przyspieszała, a historia robiła się coraz ciekawsza w obydwóch liniach czasowych. Mimo, że dialogi wypadały nieco zbyt patetycznie, zbyt sztucznie, bohaterowie wydawali się być pełnokrwiści, a ich historie nieprzerysowane. Nudny początek i niepotrzebne wstawki przeplatały stopniowo ukazywane elementy historii pięknych, ponadczasowych i niespełnionych miłości. Bohaterzy walczą z demonami przeszłości i pokonują swoje ograniczenia.


Musisz uwierzyć we wrodzoną dobroć każdego z nas.


Podsumowując, raczej nie sięgnę po kolejne tomy, choć nie żałuję, że poznałam Siedem sióstr. Zaspokoiłam ciekawość i wyszłam z mojej fantastyczno-horrorowej strefy komfortu. Lubiącym spokojne tempo ta seria na pewno przypadnie do gustu, ale tym wolącym wartką akcję stanowczo odradzam ;)


Pozdrawiam!


piątek, 11 lutego 2022

"Pasażer do Frankfurtu" Agata Christie

Opis Wydawcy:

Nie ma morderstwa ani tradycyjnego śledztwa, ale jest walka o „rząd dusz”. Sir Stafford Nye, brytyjski dyplomata, ryzykuje życie i karierę dla nieznajomej. Zafascynowany hrabiną agentką, bierze udział w tajnej misji, która prowadzi w sam środek rewolucji.

Sędziwa Agata Christie, posługując się konwencją political fiction, ostrzega młodzież przed anarchią, powrotem groźnych ideologii oraz władzą pieniądza. Jakże przy tym aktualnie brzmią słowa: „Polityk nie ma czasu patrzeć na świat, w którym żyje”.


Życie, pomyślał, i podróże samolotem są nad wyraz nudne.


Moja opinia:

Kupiłam tę książkę pod wpływem chwili w lokalnym antykwariacie. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści pani Christie, więc dlaczego nie zacząć od tej? Trochę poleżakowała na półce, ale wreszcie nadeszła jej kolej. Czy to był dobry wybór na początek?


Mam oko do ludzi. Potrafię poznać, kto jest ważny. Pan jest ważną osobą. 


Stafford Nye jest dyplomatą o reputacji lekkoducha, choć zdecydowanie godnego zaufania. Nie cierpi nudy, jest dumny ze swej ekscentryczności i lubi przyciągać uwagę. W poczekalni lotniska w Frankfurcie dosiada się do niego kobieta prosząc o pomoc. Jest poszukiwana, boi się o swe bezpieczeństwo. Prosi ekscentrycznego dyplomatę by ten zgodził się oddać jej swój płaszcz i paszport, by mogła podając się za niego bezpiecznie opuścić kraj. Zaintrygowany Stafford zgadza się pomóc i tym samym pakuję się w sam środek politycznej intrygi.


Czasem dochodzę do wniosku, że nie ma nic bardziej nudnego niż kariera. 


To była historia powoli staczająca się w dół z każdym rozdziałem. Świetna scena na lotnisku dawała mi ogromne nadzieje na ciekawą fabułę. Kilka późniejszych rozmów między znajomymi Stifforda, pełne niedomówień i podejrzeń również utrzymały moje zainteresowanie. Potem jednak, im więcej dyskusji o, współczesnej dla bohaterów, sytuacji politycznej, tym robiło się nudniej. Piękne zdania nie składały się w mojej głowie w jedną całość, nie wzbudzały żadnych emocji, nie wciągały. Łapałam się na myśleniu zupełnie o czymś innym. Finał wzbudził nieco dreszczyku i na moment wciągnął mnie na moment, ale trwał raptem kilka stron i zdecydowanie zbyt luźno łączył się z pozostałymi wątkami. 


O wiele lepiej jest być interesującym niż pięknym. 


Moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Christie było więc nieudane. Nie poddam się jednak zbyt łatwo. Mimo niesamowicie nudnej fabuły język autorki był przepiękny, zaznaczyłam ponad dziesięć cytatów. Przede mną jeszcze dziesiątki powieści do nadrobienia, nie dam się zrazić. Sądząc po popularności, ten niezbyt udany egzemplarz to pewnie wyjątek od reguły ;)



czwartek, 3 lutego 2022

"Horrorstör" Grady Hendrix PRZEDPREMIEROWO

Opis Wydawcy:

Coś dziwnego dzieje się w salonie meblowym Orsk w Cleveland w stanie Ohio. Co rano pracownicy zastają tam połamane regały Kjërring, stłuczone szklanki Glans i roztrzaskane szafy Liripip. Sprzedaż spada, kamery monitoringu niczego nie wychwytują, a menadżerowie wpadają w panikę.

Aby rozwiązać zagadkę, troje pracowników zgłasza się na całonocny dyżur w sklepie. Od zmierzchu do świtu patrolują opustoszały Salon Wystawowy, natykają się na dziwne zjawiska i doświadczają potworności przekraczających ludzkie pojęcie.

Horrorstör to tradycyjna opowieść o nawiedzonym domu, osadzona w scenerii jak najbardziej współczesnej i wydana w taki sposób, aby czytelnik mógł się nią cieszyć do końca życia. Poręczny format, miękka oprawa, skrzydełka – dzięki eleganckiej formie można do woli napawać się strachem, na jaki każdy z nas zasługuje.


Wiedziałam, że życie jest niesprawiedliwe, ale czy musi być tak okrutne? 



Moja opinia:

Zabrałam się za nią jeszcze w dniu, w którym do mnie dotarła. Niestandardowy format, podobieństwo do katalogów Ikea zaintrygowało mnie z miejsca. Na szczęście wprowadzenie jest całkiem niedługie i akcja szybko rusza z miejsca, więc mogę zapewnić, że bawiłam się świetnie od początku do końca.


Jej zdaniem nie było nic gorszego niż sklep, który udaje coś, czym nie jest. 


Amy pracuje w jednym ze sklepów Orsk, który zwyczajnie podrabia Ikeę i próbuje odnieść sukces sprzedażowy wzorując się na strategii tej popularnej sieci. Dziewczyna nie dogaduje się z managerem, Basilem, który uważa ją za leniwego i zbyt wygadanego podwładnego. Czuje przerażający oddech zwolnienia na swym karku. Gdy wraz z koleżanką zostają wezwane na dywanik, spodziewa się najgorszego. Okazuje się, że na dziewczyny czekają dobrze płatne nadgodziny i nocne patrolowanie placówki, która od jakiegoś czasu cierpi na tajemnicze ataki wandalizmu. Sklep tylko czeka na okazję, by osaczyć od dawna obserwowanych pracowników...


W Orsk ma się pracę. A praca to powołanie. 


Podobnie jak w "Poradniku zabójców wampirów klubu książki z południa" Grady Hendrix prezentuje świetny pomysł, obok którego trudno przejść obojętnie. Nie spojrzę na Ikeę kolejny raz tak samo. Ogromny sklep w mroku wydaje się być niesamowicie przerażający. Wydłużone cienie szaf, atrapy drzwi, które jednak działają i gdzieś prowadzą, tajemnicze napisy wyryte w damskiej toalecie. Moja wyobraźnia szalała i przekształcała domowy klimat w scenerię prosto z koszmaru. Przyznam nawet, że kiedyś udało mi się zgubić w Ikei i krążyłam po części wystawowej, zupełnie jak bohaterzy "Horrorstöru", trochę bardziej zażenowana niż przerażona. To samo poczucie uwięzienia podczas czytania tej książki mnie nie opuszczało.

 

Życie nie interesuje się tym, na co akurat masz ochotę, innych ludzi też to nie ciekawi. Liczy się tylko to, co robisz. 


Polecam tę lekturę gorąco, tak samo jak "Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa" i "Moja przyjaciółka opętana", dwa równie wciągające i oryginalne horrory od Grady'ego Hendrix'a. Autor ewidentnie lubi elementy codzienności wrzucić do makabrycznej maszynki i sprawdzać, co wychodzi po drugiej stronie. Kolejne książki od tego Pana biorę w ciemno 😉


Premiera 16.02.2022!



Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...