Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

niedziela, 2 czerwca 2019

"Biegacz" Bartłomiej Grubich


Opis z okładki:
Fragmenty życia, epizody składające się na jedną, spójną historię. Wiele historii... W Poznaniu odbywa się maraton. Rywalizacja z innymi biegaczami, z czasem i samym sobą. Czas przemyśleń, rachunku sumienia. W trakcie biegu przeszłość wraca, wracają bolesne wspomnienia, szkolne perypetie, wybryki, pierwsze naiwne miłości i zdrady... od tajemnic pogrzebanych głęboko w umyśle ciężko uciec. Jednocześnie trwa inny, swoisty bieg. Pościg za seryjnym, nieuchwytnym mordercą, którego ofiarą padają młode kobiety. Miasto. Przemoc. Pożądanie.


Ile historii może się pomieścić w jednym mieście, kiedy mieszka w nim kilkanaście milionów osób?




Moja opinia:
Dość nieoczywista i bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Podzielona jest na dwie części poświęcone dwóm różnym osobom. Poprowadzone są w miarę chronologicznie, od dzieciństwa po dzień maratonu. Wspólny bieg jest tym co łączy dwie główne postaci, wokół tego dnia oplatają się historie i do niego zmierzają, krok po kroku ujawniając czytelnikowi coraz więcej szczegółów.


Biegnę tak, jak chciałem. Nie. Chciałem szybciej. Biegnę tak, jak mogę. 



Podczas czytania tej książki towarzyszyła mi mieszanka niepokoju i nostalgii. Często miałam ochotę wypomnieć bohaterowi, że to głupota, ewidentny błąd i to może się skończyć tylko źle. Ale nawet gdyby stał obok mnie i miałabym taką możliwość, wątpię by to cokolwiek pomogło. Obojętność, apatia, ignorowanie konsekwencji - obserwowałam jak powoli dążą do upadku. 


Wydawało mi się, że ma wygodne życie, ale naprawdę takie nie było. Było nijakie, pozbawione jakichkolwiek emocji, dobrych czy złych, chociaż ona tak nie uważała.



Gdzieś w połowie pierwszej połowy zaczęło to wszystko wyglądać jak opowieść o zobojętniałych facetach i bezsilnych kobietach. Szybko okazało się jednak, że kobiety w Biegaczu też mają destruktywne tendencje. Tylko Kamil, bohater pierwszej części, wykazywał zaangażowanie w stosunku do siostry, która starała się utrzymywać z nim jak najmniej kontaktu. Pozostałe relacje sprowadzały się do mniej lub bardziej toksycznych związków, które skazane były na dramatyczny koniec.


Wróciłem do domu. Usiadłem na krześle, przy stole w kuchni i siedziałem tak prawie pięć lat.



Czytało mi się ją przyjemnie, szybko i płynnie. Ciągłe napięcie i poczucie jakiejś zbliżającej się życiowej katastrofy skutecznie utrzymywało moje zainteresowanie na wysokim poziomie. Biegacz nie zmienił mnie raczej, za to dostarczył bardzo dobrej rozrywki. Polecam wszystkim zapracowanym - by na chwilę oderwać się od swojej rzeczywistości.


 Cieszę się, że zawsze coś się kończy, bo będzie coś nowego. 




Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...