Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

sobota, 24 listopada 2018

"Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek" A. Zaprutko-Janicka

Opis z okładki:
Fotografie przedwojennych elegantek olśniewają. Żyły niemal przed stuleciem, a przecież prezentują się często lepiej niż my same! Mają pięknie wypielęgnowane dłonie i perfekcyjnie ułożone fryzury. Ich cera promienieje. Aż trudno w to uwierzyć. 

Nasze prababcie nie miały do dyspozycji koszmarnie drogich smarowideł, palet do makijażu z dziesiątkami odcieni, przyborów do konturowania i hybrydowego manicure. A jednak posiadały sekret nieskazitelnej urody. Na czym on polegał?


    Szczerość to pierwszy krok na drodze do zwalczenia nałogu. Najwyższa pora, żebyśmy same przed sobą przyznały:
wszystkie uzależniłyśmy się od chemii. 



Moja opinia:
Piękno bez konserwantów to połączenie poradnika z krótkim streszczeniem historii pielęgnacji damskiego ciała. Podzielony jest na rozdziały dotyczące kolejnych części ciała, jak twarz, włosy czy dłonie. W każdym z nich najpierw w kilku podrozdziałach autorka krótko i ciekawie opowiada o dawnych modach i ich prekursorach/kach. Wspomina o walce kobiet o swoje prawa i ich stopniowej zmianie priorytetów. Uroda, choć nadal ważna dla każdej damy, przechodziła powoli na dalszy plan i nie mogła już przeszkadzać w zdobywaniu wykształcenia oraz pracy na swoją przyszłość.


Nowoczesna kosmetyka w owych czasach dawała paniom naprawdę wiele możliwości podkreślenia urody. I wprost grzechem byłoby z nich nie korzystać. 


W drugiej części rozdziałów autorka przybliża kilka ciekawych sposobów na takie problemy jak wągry, zmarszczki czy opadający biust. Wiele z nich ma dwa, trzy, góra cztery składniki typu woda, rum, goździki i jest dość prosta w przygotowaniu. Inne zawierają ekstrakt z kory dębowej czy pięciornika lub boraks, co już dla mnie brzmi nieco bardziej skomplikowanie. Wiele z nich jest jak najbardziej wykonalnych i przy odrobinie zapału i dobrej woli, można je śmiało wypróbować.


Suszyć czy nie suszyć... oto jest pytanie.


Książka ta stanowi ciekawy egzemplarz w mojej biblioteczce. Zazwyczaj sięgam po fantastykę lub książki popularnonaukowe. Ten poradnik to zupełnie inna bajka, niemniej satysfakcjonująca lektura, przy której bawiłam się świetnie.

Polecam tę pozycję wszystkim paniom, ciekawym jak hollywoodzkie gwizdy z tamtego wieku potrafiły wyglądać tak świeżo i zadbanie bez ton kosmetyków. 


Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. Będę miała ten tytuł na uwadze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tę książkę już parę razy i to zdecydowanie jeden z tytułów, który mnie niesamowicie kusi! Tematyka wydaje mi się bardzo ciekawa i dobrze jest wiedzieć, że jest przez Ciebie polecana, zachęca mnie to jeszcze bardziej. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno w takiej publikacji znalazłabym wiele cennych informacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się wartościową lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sięgam po poradniki z tej prostej przyczyny, że książki w Polsce mają po prostu absurdalne ceny i nie widzę sensu w wydawaniu pieniędzy na poradniki, skoro dokładnie ta sama wiedza jest dostępna za darmo po wpisaniu odpowiedniego hasła w Googla. Co do samego tematu, ja od dawna preferuję domowe sposoby na urodę i zdrowie, które gorąco polecam (dwa dni temu w jeden dzień wyleczyłam ból gardła płukanką z szałwii) i bardzo się cieszę, że coraz więcej ludzi o nich mówi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że książka by mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że to bardzo wartościowa pozycja.:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka musi wylądować na mojej półce. Bardzo lubię tego typu pozycje! <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...