Młoda Artemizja szkoli się, by zostać Szarą Siostrą, mniszką, której zadaniem jest przygotowanie ciał zmarłych, tak aby ich dusze mogły bezpiecznie odejść w zaświaty. Tylko dzięki tym rytuałom bowiem nie zamieniają się w złośliwe duchy polujące na żywych.
Kiedy pewnego dnia klasztor zostaje zaatakowany przez opętanych żołnierzy, Artemizja uwalnia potężnego demona najwyższego, Piątego Rzędu, uwięzionego w świętej relikwii, by wspomógł obrońców klasztoru. W opanowaniu tak złowrogiego demona, żądnego zemsty po wiekach w zamknięciu, pomóc może jedynie najwyższa kapłanka. Wielebna niestety ginie podczas walk… Zdesperowana Artemizja zwraca się więc o pomoc w pokonaniu odradzającej się Starej Magii do jedynej istoty, która dysponuje wiedzą, jak to zrobić: do samego upiora. Jednak stawienie czoła nowemu wrogowi może wymagać od niej zdrady wszystkiego, w co nauczono ją wierzyć – o ile towarzyszący jej demon nie zdradzi jej pierwszy…
Istnieją moce, które się bierze, i takie, które się otrzymuje za darmo.
Moja opinia:
Nienawidziłam odgadywania niewypowiedzianych reguł tyczących się tego, jak długo można patrzeć komuś w oczy i jak często należy przy tym mrugać. Zawsze robiłam coś źle.
Artemizja skradła moje serce. Przypominała mi Wednesday na każdym kroku. Miała w sobie wiele tajemnic, które odkrywała przed czytelnikiem z czasem. Zaskoczyła mnie jeszcze na początku historii swoją siłą, niezłomnością, zdecydowaniem, które każe wierzyć, że ta dziewczyna jest sobie w stanie poradzić ze wszystkim. Gdy ją jeszcze targały zwątpienie, gdy przygniatała ją presja odpowiedzialności za cudze życie, ja już wiedziałam, że ona to ogarnie.
Z mocą, jaką posiadałam, mogłam przeliczyć każdą swoją decyzję na liczbę ludzi, którzy przeżyją lub nie.
"Wespertyna" rozpoczyna serię young adult w Wydawnictwie Vesper od pozycji w gruncie rzeczy dojrzałej, gdzie rozwój bohaterki jest tyleż spektakularny, co pełen trudnych wyborów. Sięgnięcie po tę książkę trudnym wyborem nie jest - nie wiem, jak można Artemizji nie polubić.
Czasem jest tak, że jeśli chcesz uratować innych, musisz najpierw ocalić siebie.
Pozdrowienia!
Bardzo kusząco piszesz o tej książce. Dam się namówić na jej lekturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi.🙂
Chciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam młodzieżówki, więc zapisuję tytuł na listę.
OdpowiedzUsuńNie jest to mój gatunek, więć tym razem podziękuję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie czytam tego typu książek, ale ta brzmi sympatycznie!
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale wiem, komu mogłabym polecić ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem ciekawie :) Podejrzewam, że mojej nastolatce może się spodobać :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać ją w oryginale i już od pierwszych stron widziałam dlaczego Vesper zdecydowało się ją wydać. . Pewnie za jakiś czas ją skończę.
OdpowiedzUsuń