Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

wtorek, 13 czerwca 2023

"Ruiny" Scott Smith

Opis Wydawcy:

Sześcioro wiedzionych młodzieńczą fantazją i żądzą przygód ludzi wyrusza w głąb meksykańskiej dżungli. Ich celem jest odnalezienie brata jednego z nich, zaginionego podczas ekspedycji archeologicznej. Mimo ostrzeżeń młodzi podróżnicy zapuszczają się w głąb puszczy i znajdują tajemnicze, pokryte winoroślą wzgórze, które staje się dla nich śmiertelną pułapką. Pozbawieni wody i zapasów żywności, otoczeni przez agresywnych Indian, bez możliwości kontaktu z cywilizacją rozpoczynają śmiertelną rozgrywkę, której stawką jest życie...

Mimo z pozoru banalnej fabuły Smith przekazuje czytelnikom zaskakująco dobrze skonstruowany i rewelacyjnie napisany horror. Duszny, gęsty klimat, poczucie nieustającego zagrożenia, świetnie nakreślone postaci i oddane z kliniczną wręcz precyzją relacje, jakie je łączą, to jego największe zalety. Jeśli dodamy do tego stosunkowo rzadko eksplorowany przez twórców gatunku motyw inteligentnych i krwiożerczych roślin, dostajemy powieść, która zadowoli każdego miłośnika literackiej grozy.


Może pozostaje nam tylko czekać, mieć nadzieję i wytrwać jak najdłużej.


Moja opinia:

To była książka przepełniona beznadzieją do granic. Gdy wiadomo jak to się skończy, ale głupie serce nadal ma nadzieję.


Nie zamartwiaj się. Bądź jak zwierzę. Jak pies. Odpoczywaj, kiedy masz okazję. Jedz i pij, jeśli masz pokarm i wodę. Przetrwaj każdą chwilę.


W klimacie wakacji, nowo poznanych znajomych i małych szaleństw na plaży, czwórka bliskich przyjaciół spotyka pewnego Niemca, którego brat nie wrócił z wyprawy. Żądni przygody, jakiejś spektakularnej rozrywki, postanawiają pomóc mu go odnaleźć. Mają jedynie odręcznie skreśloną mapkę i chęci. Brną przez dżunglę, pokonują kilometry, chmary komarów, gdzie odnajdują wzgórze. Piękne, pokryte czerwonym dywanem kwiatów. Wchodzą na górę, ignorując wszelkie niejasne, niepokojące znaki i wpadają w pułapkę.


Czuł się głupio. I... co jeszcze? Zmęczony, tak, i więcej: pokonany. Może to rozpacz, najgorsze ze wszystkiego, przeciwieństwo przetrwania. Cokolwiek to było, owładnęło nim i nie potrafił się od tego uwolnić.


Tutaj  było dziesiątki scen, gdy krzyczysz do bohatera "Nie idź!", ale on i tak robi swoje. Wszystkie te momenty zanurzone były w takim zaduchu, gorącu meksykańskiej dżungli. Otoczenie było wielką niewiadomą, cel również. Bohaterzy dotarli na miejsce dzięki jakiemuś okrutnemu zbiegowi okoliczności. W tylu miejscach mogli zawrócić. Frustrowało mnie to niesamowicie i fascynowałam się tym uczuciem. Bo chyba tych ludzi nie polubiłam, ale byłam bardzo ciekawa jakie instynkty z nich wypłyną w obliczu zagrożenia.


Najważniejsze to nie rezygnować, nie zakładać niczego z góry, działać bez wahania i modlić się o ten cud, ten wybryk natury, ten nagły wdech.


Po okładce, po opisie wydawcy czuć, że tutaj chodzi o rośliny. Że będą tutaj miały dużo do powiedzenia. Że jakoś staną się bohaterem tej historii. Fascynująco to autor wymyślił. Bohaterzy wrzuceni w kontekst domyślali się razem z nami, do czego wzgórzowa winorośl jest zdolna. Natura przejęła tu kontrolę i pokazała swą potęgę. 


Zieleń to kolor zazdrości, kolor miłości.


W "Ruinach" klasyczne motywy literatury grozy zanurzają się w lepką dżunglę i wciągają, nie chcą wypuścić. Bardzo przyjemnie było dać się wciągnąć na chwilę. Dla mnie oczywiście, dla bohaterów zdecydowanie nie ;)


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!



7 komentarzy:

  1. Piękne wydanie. Kupię tę książkę na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, nie czytam horrorów, grozy, więc mimo zachęty, nie sięgnę po tę książką, ale z pewnością jest duże grono czytelników, którzy lubią takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem sięgam po tego typu książki. Obecnie czytam "Zwyczajne potwory".

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi jak super propozycja na urlop.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój gatunek! Chyba się skuszę z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi intrygująco, ale chyba bohaterowie by mnie niestety irytowali.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...