Opis Wydawcy:Będąc w połowie elfem, a w połowie człowiekiem, Meghan Chase nigdy nie pasowała do otaczającego ją świata. Po pokonaniu Żelaznego Króla zostaje uwięziona przez królową w pałacu zimowych elfów. Kiedy wojna między Dworami Letnim a Zimowym wydaje się nieunikniona, Meghan zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę zagrożenie czai się zupełnie gdzie indziej. To żelazne elfy, których istnienia świadoma jest tylko ona i jej ukochany, książę Mrocznego Dworu, zadecydują o losach krainy.
Nikt jednak nie chce wysłuchać ostrzeżeń dziewczyny, która została pozbawiona swoich mocy. O przetrwaniu w krainie Nigdynigdy zadecyduje wyłącznie jej spryt, bo przecież Megan nie może ufać nikomu... Powierzenie swego losu potencjalnemu zdrajcy może okazać się dla niej śmiertelnym niebezpieczeństwem. Żelazna determinacja Meghan nie potrafi jednak zagłuszyć zewu jej wciąż zbyt ludzkiego serca...
Znów się bałam. Wyglądało na to, że wiecznie się boję.
Moja opinia:
Cudownie było móc z marszu sięgnąć po drugi tom, bez czekania, stopniowego zapominania fabuły i rozłąki z bohaterami. Tym razem miłosne perypetie Meghan zdecydowanie prowadziły fabułę, a uczucia przejęły stery. Wyszło nastolatkowo i trochę cringowo, ale o tym więcej potem.
Wszystko zdawało się… w jakiś sposób nieprawdziwe.
Żelazne stworzenia, mimo straty swojego króla, wciąż działają prężnie, by zniszczyć duopol Dworów Zimy i Lata. Niestety Dwory uwierzą w zagrożenie dopiero po okazaniu dowodów, a tych brakuje. Słowa Meghan i Asha nie wystarczą. Tymczasem Berło Pór Roku. Podejrzenie pada na Letni Dwór i wojna staje się nieunikniona. Meghan musi usiekać wraz z przyjaciółmi, by odnaleźć zgubę i powstrzymać konflikt, na którym skorzystają tylko ich żelaźni przeciwnicy...
Wiedziałam tylko, że im dłużej tu jestem, tym bardziej znikam.
Poznałam w tym tomie bardzo ciekawą bohaterkę Leanansidhe, która za swą potęgę została wygnana z krainy magii, więc na własną rękę stworzyła miejsce gdzieś pomiędzy światem śmiertelnym a Nigdynigdy, gdzie skryć się mogą wygnańcy podobni do niej. Przyznam, że inspirująca z niej persona. Wymyka się klasycznej klasyfikacji na dobrych i złych, ma wiele za uszami, ale niekiedy można jej zaufać. Moja ulubiona postać tego tomu.
Temat trójkąta Ash-Meghan-Robin rozwija się prężnie w tej części. Powiedziałabym, że zbyt intensywnie nawet. Szybko zrozumiałam, że odpowiedź na pytanie kogo wybierze będzie tutaj kluczową zagadką. I niestety trochę finał ucierpiał na tym wyborze aktorki. Temat wojny między dworami, czy wyjaśnienie gdzie też się podział biologiczny ojciec bohaterki, zapowiadały się obiecująco. Meghan, kochana, ja bym wybrała inaczej :D
Niosący zmiany zawsze jasno płoną, a twoje światło lśni mocniej niż jakiekolwiek, jakie widziałem wcześniej.
Żelazny król i Żelazna córka dostarczyły mi wielu wrażeń. Co się napatrzyłam na te tomy, co się nawąchałam, to tylko mąż wie. Poczułam się troszkę licealnie i znów zapragnęłam dostać magiczny list z Hogwartu. Chętnie poznałabym krainę Nigdynigdy jeszcze bliżej.
Pozdrawiam!
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!
Piękna okładka, pozdrawiam, Jardian, nie chce mnie zalogować .
OdpowiedzUsuńMoże polecę ten tytuł koleżance, która lubi podobne klimaty czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńNie czytam tego typu książek, ale wiem komu polecić ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę koleżance. Szukała powieści z elfami i ta chyba wpisze się w to zainteresowanie
OdpowiedzUsuń