Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

piątek, 8 kwietnia 2022

"Harda Horda" antologia opowiadań

Opis z okładki:

Kiedy kilkanaście kobiet łączy siły, powstają rzeczy wyjątkowe.

Dwanaście niesamowitych historii pełnych nostalgii i grozy. Wyrusz w niezwykłą podróż po zdumiewających światach, w których ludzkość próbuje radzić sobie ze skutkami katastrof spowodowanych przez naturę lub własną ignorancję, gdzie czasem pojawiają się chmury będące portalem do innego uniwersum, a w słowach niewinnej piosenki dla dzieci „Jaworowi ludzie” ukrywa się mrożąca krew w żyłach tajemnica.

Pierwsze wspólne dzieło stowarzyszenia Harda Horda. Grupy dwunastu znakomitych i nagradzanych polskich pisarek. Poznaj ich zjawiskową antologię o przekraczaniu granic.

Od kobiet dla kobiet. Ale nie tylko. Porywająca lektura dla wszystkich wielbicieli mrocznych klimatów.

Autorki: Agnieszka Hałas, Aleksandra Janusz, Aleksandra Zielińska, Aneta Jadowska, Anna Hrycyszyn, Anna Kańtoch, Anna Nieznaj, Ewa Białołęcka, Magdalena Kubasiewicz, Marta Kisiel, Martyna Raduchowska, Milena Wójtowicz.


Kiedy anioł stukał do mych drzwi, kazałam mu zostawić awizo.



Moja opinia:

Trochę polowałam na tę antologię, ale wreszcie mam, przeczytałam i trochę się pozachwycałam. 


Pierwszy tekst o tytule "Jawor" napisała Marta Kisiel. Już na starcie nakreślił baśniowy klimat, który utrzymywał się do samego końca. Opowiadania "Ognisty warkocz" Anny Nieznaj i "Z góry nie patrzą" Anny Harcyszyn czytało mi się trudno, mozolnie i niewiele z nich zapamiętałam. Najbardziej czekałam na tekst Anety Jadowskiej "Zielona zemsta". Ponowne spotkanie z Maliną i Klonem uznaję za bardzo udane, ale mogę być nieobiektywna, bo uwielbiam styl autorki i pochłaniam każdą jej książkę w zawrotnym tempie. Znam również twórczość Maryny Raduchowskiej. W "Hardej Hordzie" autorka przedstawiła spin-off drugiej części "Szamanki od umarlaków", czyli "Demona luster". Świetnie się złożyło, bo właśnie w tym miejscu zatrzymała się moja przygoda z serią. Opowiadanie "Bezduch" przybliża tragiczną historię rodziny Marka, Lajly i Róży. Mężczyzna podejmuje walkę o odzyskanie bliskich i gotowy jest zapłacić przerażającą cenę za przywrócenie ich do świata żywych. 


Nic nie zdarza się dwa razy, a niektóre rzeczy niepotrzebnie zaistniały nawet raz jeden jedyny. 


Opowiadanie "Dróżniczka" Aleksandry Janusz sprawiło, że łezka zakręciła mi się w oku. "Tylko nie w głowę" Ewy Białołęckiej dla kontrastu wprowadził solidną dawkę humoru, przedstawił apokalipsę zombie w świeży sposób, a do tego główna bohaterka z miejsca zaskarbiła sobie moje uznanie za ciekawą mieszankę odwagi z nieogarnięciem. "Dokąd odeszły cienie" Magdaleny Kubasiewicz to opowiadanie o nekromancie Noah, który ze swą towarzyszką Lilijas podejmuje się niebezpiecznego zlecenia oczyszczenia posiadłości Treylów z mieszkających tam duchów. Czytało mi się ciekawie i chętnie poznam tych bohaterów bliżej, a że to pierwszy tekst z serii, mam na co polować.


Był pan jednym z tych ludzi, którzy robią to, co chcą, i nikogo nie pytają o zdanie;


Tekst Aleksandry Zielińskiej "Po drugie" był dla mnie bardzo poruszający, nieskończenie smutny. Dziewczynka tęskni za siostrą, która przedwcześnie odeszła i trudno jej się pogodzić z nową rzeczywistością. Podobnie czytało mi się "Jest nad zatoką dąb zielony" Agnieszki Hałas. Mamy tu młodego chłopca z ciężką nieuleczalną chorobą i rodziców, którzy próbują sobie z tym radzić. Do tego rosyjski głód i mróz, no i immortalizacja ludzi, dzięki której mogą zredukować się do hologramu z pamięcią zapisaną w sieci. Bardzo ciekawy koncept. "Szanowny Panie M." Anny Kańtoch miał bardzo intersującą formę, mroczny nastrój i powolne wyniszczenie finansowe rodziny borykającej się z nieuleczalną chorobą. 


Moja siostra była wolna, bo nic nie wyzwala bardziej niż wiszące nad człowiekiem widmo śmierci. 


Dwanaście oryginalnych tekstów już za mną. Twórczość niektórych autorek dobrze znam i lubię bardzo, ale większość jednak wciąż przede mną. Najszybciej wrócę do Maliny i Klona, bo książka "Cud Miód Malina" już czeka na mojej półce. Warto poznać "Hardą hordę", dla różnorodności, kreatywności, niesamowicie ciekawych pomysłów. 


Pozdrawiam!

13 komentarzy:

  1. Również pozdrawiam, po zalatanym poranku, sprzątaniu i lekturach. Niegdyś więcej się zaczytywałem w antologiach - teraz mniej :-) . Powyższy tytuł sobie zapisuję :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami sięgam po antologie, jeśli są ciekawe. Ta wygląda, że taka jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowały mnie te opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam podobne odczucia po lekturze tego tomu i też go polecam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisanie, że to bardzo różnorodny zbiór wydaje się niepotrzebnym truizmem ^^
    Zwykle nie sięgam po opowiadania, ale trzeba przyznać, że recenzja jest bardzo, bardzo przekonująca! Martwią mnie tylko odniesienia do utworów autorek, których nie czytałam ;<

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie zainteresowałaś, znam niektórych autorów - również lubię Jadowską:) Muszę przeczytać ten zbiór opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie publikacje, więc niewykluczone, że i po tę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam serdecznie ♡
    Rewelacyjna recenzja, dziękuję za czytelniczą inspirację! Przyznam, że tytułu wcześniej nie znałam ale zapowiada się ciekawa i wciągająca lektura :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem jakoś w połowie tej książki i niektóre opowiadania podobają mi się bardziej, a inne mniej ;) Ciągle się zastanawiam, czy chciałabym przeczytać rozwiniecie któregoś z opowiadań ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. zaciekawiła mnie twórczość Marty Kisiel przez ten jej opis opowiadania:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Niektóre autorki znam i cenię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno już nie czytałam antologii, więc chętnie dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...