Tylko on, telewizor i bateria tequili. Tak Hubert Meyer postanawia spędzić swój trzynastodniowy urlop. Ten plan się jednak nie powiedzie. Nieznajoma kobieta zaczyna nękać go dziwnymi esemesami, a wkrótce potem niezapowiedzianą wizytę składają mu policjanci razem z prokurator Weroniką Rudy. Pół roku wcześniej jeden z funkcjonariuszy zastrzelił Japę, niebezpiecznego gangstera. Żeby ocalić policjanta przed grożącą mu karą, Meyer ma sporządzić ekspertyzę, która skieruje śledztwo na lewe tory. Potrzebna jest jednak „przykrywka”, zastępcza sprawa, nad którą śledczy będą oficjalnie pracować.
Wybór pada na morderstwo w Mosznej, gdzie na drodze prowadzącej do zamku porzucono zmasakrowane ciało młodego chłopaka. Kiedy Meyer i Rudy próbują odkryć tożsamość sprawcy, ten dokonuje kolejnych zbrodni. Śledczy przesłuchują nowych świadków. Trop wciąż się urywa. Za murami starego zamku aż buzuje od konfliktów. To będzie najtrudniejsze i najbardziej ryzykowne śledztwo w całej karierze Meyera.
Z lękiem jak z ciemnością. Wystarczy zapalić światło i demony znikają.
Moja opinia:
Wartka akcja i przepełnione ciętym językiem dialogi nie pozwalają się przy tej książce nudzić. Czyta się ją w zawrotnym tempie.
Z tego, co wiem, nie masz zbyt wielu przyjaciół.
Za to wrogów - cały szwadron.
Tym razem Meyer pracuje nad kilkoma zagadkami równolegle, a kobiety z przeszłości walą do niego drzwiami i oknami. Wiele postaci, każda ma coś za uszami, a fabuła plącze się niemiłosiernie. Pełno w niej sekretów, a informacje o każdym z nich śledczy wyrywają z niemałym wysiłkiem. Z przyjemnością odkrywałam krok po kroku wraz z bohaterami tę skomplikowaną siatkę połączeń. Trudno było spamiętać co, gdzie i dlaczego każdego ogniwa, ale robiłam co mogłam. Moje strzały dotyczące finału nie okazały się celne, co zaliczam jako duży plus.
Coś tutaj jest schowane. I to na widoku.
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.
Lekki, dobrze napisany kryminał, po który warto sięgnąć po poznaniu poprzednich części, by cieszyć się w pełni nawiązaniami do zaszłości między bohaterami. Przyjemny w odbiorze, idealny na przerywnik między cięższymi lekturami. Dobrze się przy nim bawiłam i zdecydowanie sięgnę po kolejne tomy.
Pozdrawiam!
Muszę w końcu przeczytać jakąś powieść autorki. Od dawna się do tego zabieram. Mój mąż słuchał nawet jakiejś jej książki w formie audiobooka, a ja wciąż nic... ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic "z" Autorki nie czytałem, wszystko przede mną. Nie mówię nie. I tak jak Urocznica - od dawna się za nią zabieram. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać twórczość tej autorki. Jakoś mnie do jej książek nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, muszę to jak najszybciej nadrobić;)
OdpowiedzUsuńTwórczość Bondy jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńJa wciąż jeszcze nie zapoznałam się z twórczością Katarzyny Bondy. Spotykam się z różnymi opiniami. Muszę chyba w końcu po coś sięgnąć jej autorstwa i wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńKieeeeedyś miałam na swojej półce coś, co napisała ta autorka, ale z tego co pamiętam to szybciej się tego pozbyłam niż przeczytałam ;) jakoś niespecjalnie mnie ciągnie do jej twórczości.
OdpowiedzUsuńWszystkie książki autorki jeszcze do przeczytania.
OdpowiedzUsuńZ tą autorką mam jak z Mrozem. Jedna książka leży na półce i czeka, aż ją przeczytam, ale nie mogę się zebrać, by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
uwielbiam oglądać zagadki kryminalne na yt ;) Ciekawe jkaby książka mi spasowała ;D
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o twórczości pani Bondy, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuń