Wasze dziecko marudzi, ma napady złości albo nie chce jeść? Każda Wasza prośba kończy się awanturą? Nie jesteście sami! Tysiące rodziców też przez to przechodziło. Barbara C. Unell oraz Jerry L. Wyckoff przygotowali praktyczne rozwiązania ponad 100 najczęstszych problemów związanych z wychowaniem dzieci.
„Jak kochać swoje dziecko i wyznaczać mu granice” pokazuje, jak budować empatyczne relacje, okazywać dzieciom wsparcie i zapewnić niezbędną ochronę; i jak jednocześnie radzić sobie z napadami złości. Co robić w sytuacjach konfliktowych oraz jak zapobiegać przyszłym problemom.
Tak właśnie wygląda nieznośna, stresująca codzienność rodzicielstwa.
Moja opinia:
Jest to książka z ważną misją - niesie pomoc rodzicom sfrustrowanym trudnościami w wychowywaniu swoich pociech. Kładzie nacisk na konsekwentne i spokojne podejście do problemów.
Im troskliwsi, bardziej opiekuńczy i pomocni są dorośli, tym lepiej.
Klapsy nie dają żadnych pozytywnych efektów.
Książka pozwoliła mi rozpoznać i nazwać błędne zachowania dorosłych, które jak dotąd intuicyjnie wydawały mi się niewłaściwe, ale do końca nie wiedziałam dlaczego i skąd ten wniosek. Przytoczę jeden przykład. Autorzy zwracają uwagę, że nie powinno się karać cieleśnie dziecka za agresywne zachowania. To uczy ich jedynie, żeby nie robić tego przy dorosłych, ale nie wpaja im empatii. Skoro dorosły bije i nie jest za to krany, to najwyraźniej agresja jest czasem ok. Jak więc poradzić sobie z bijącym, kopiącym, krzyczącym dzieckiem? Rady w dużej mierze sprowadzają się do jednej głównej zasady - konsekwentnie dawać przykład! Jeśli nie chcemy u dziecka agresywnych zachowań musimy je wyplenić również w sobie.
Przykro mi, że postanowiłeś złamać naszą zasadę.
Zastanów się, co sobie powiedzieć, żeby się uspokoić,
i zrób to.
Rodzice mają bardzo trudną misję do wypełnienia. Ważnym jest, by się do niej dobrze przygotować. Konsekwencje błędów rzutują na więcej niż jedno życie. Dziecko w końcu dorośnie i stworzy własną rodzinę, przekazując kolejnym pokoleniom wyuczone za młodu wartości. Warto pozostawić po sobie dziedzictwo w formie wspomnień o empatycznych, a jednocześnie silnych w swej konsekwencji metodach kształtowania młodych ludzi. Polecam!
Polecę koleżance, które ma dwójkę małych dziewczynek-rozbójniczek. ;)
OdpowiedzUsuńTym razem to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest już na mojej półce. Na pewno do niej zajrzę i mam nadzieję, że sporo z niej wyniosę.
OdpowiedzUsuńTym razem też nie dla mnie, ale wiem , komu polecić. Dziś 38 minut w świetle dnia. Czytam o Tudorach, a w sobotę oglądam - pogrzeb Księcia Filipa. Pozdrawiam. A tak co do poradników to polecam "Bóg nigdy nie mruga" i Alicji Miller "Nie bój się życia". Mam audiobook akurat. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jako psycholog dziecięcy, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeraz jest taka moda, na brak uwag, promowania granic fizycznych, a później dziecko nie radzi sobie w życiu. Owszem rodzina powinna wspierać - jednak czasami nie zaszkodzi bycie asertywnym. Jest też druga strona wrażliwości - wyuczona bezradność.
OdpowiedzUsuńOdrzucenie agresywności ze strony rodziców wobec dzieci i postawa asertywna nie wykluczają się.
UsuńNie planuję lektury, ale cieszę się, że są na rynku poradniki, które stawiają na empatię rodzica.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, przyda się każde narzędzie wspomagające rodziców w trudnej sztuce wychowywania ;)
UsuńNie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam, że cierpliwość oraz konsekwencja to klucz do sukcesu w poradzeniu sobie z nadmiernymi emocjami swoimi i dziecka!
OdpowiedzUsuń