Barbara, dwudziestoletnia studentka pedagogiki, podejmuje pracę jako opiekunka dwojga dzieci, których rodzice wyjechali na tygodniowe wakacje do Europy. Trzynastoletni Bobby i dziesięcioletnia Cindy Adams, to urocze, inteligentne, dobrze wychowane rodzeństwo, które czas wolny spędza najchętniej w towarzystwie nieco starszych przyjaciół mieszkających w sąsiedztwie: Johna Randalla oraz rodzeństwa McVeightów – Dianne i Paula. Znudzeni brakiem rozrywek i złaknieni ekscytujących doznań postanawiają zabawić się kosztem Barbary. Dziewczyna zostaje uwięziona, a dzieci zaczynają prowadzić z nią grę. Coś, co z początku wydaje się niewinnym psikusem, szybko wymyka się spod kontroli. Pozbawiona nadzoru i upojona poczuciem wolności młodzież zaczyna z socjopatyczną wręcz przyjemnością ulegać najbardziej prymitywnym instynktom…
To powieść o złu w czystej postaci, którego korzenie sięgają najgłębszych pokładów naszej podświadomości. To książka o tym, jak niewiele potrzeba, by pękła cienka granica, jaka dzieli człowieczeństwo od bestialstwa. O tym, w jaki sposób sprzyjające okoliczności budzą w nas uśpione demony. Wstrząsająca, brutalna, kontrowersyjna powieść Mendala W. Johnsona z 1974 roku nigdy wcześniej nie była wydana w Polsce.
Ja przede wszystkim bym się w to nie wpakowała.
Moja opinia:
Niektórych rzeczy uczymy się bardzo szybko.
Barbara jest raczej spokojną, niewyróżniającą się z tłumu dziewczyną. Dość wysportowana, studiuje pedagogikę, stara się skupiać na zaletach ludzi, którzy ją otaczają. Przyjmuje propozycję pracy u znajomych rodziny, czyli tytułowych Adamsów. Kompletnie nic nie zwiastuje, co ją spotka. Dobrze wychowane, zadbane i uprzejme dzieciaki z czasem pod wpływem wolności i presji ze strony agresywnych kolegów ulegają mrocznym instynktom. Podążają droga, na której nie ma już odwrotu.
Otulało go samo życie, dokładnie tak, jak zawsze sobie tego życzył.
Musiała sobie tylko zadać jedno pytanie: czy potrafię?
To tytuł dla osób o mocnych nerwach. Poziom bólu, upokorzenia i niepewności jaki odczuwała Barbara jest przytłaczający i trudny do wytrzymania. Jeśli, tak jak ja, silniej przeżywasz historie o ludziach-potworach niż fantastycznych kreaturach, Zabawmy się u Adamsów zafunduje ci potężny emocjonalny rollercoaster. Trudno będzie o niej zapomnieć. Jeśli czujesz się na siłach - warto, zdecydowanie i bardzo. To będzie niepowtarzalne, choć straszne przeżycie. Premiera dziś, 28 kwietnia!
Pozdrawiam!
Bardzo chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo mocno zaintrygowałaś mnie tą książką.
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka jest mroczna, więc czuję się mocno zachęcona tą książką.
OdpowiedzUsuńJuż sam opis sugeruje niepokojący klimat. Zdecydowanie muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Recenzja mnie zainteresowała - zaintrygowała wręcz. Będę miał na uwadze, ale tego typu podobna tematyka jest u mnie zawsze odraczana na jesień. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńto brzmi jak coś dla mnie:) kocham książki z klimatem niepokoju :D obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńMocna
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że kiedyś czytałam o eksperymencie, w którym jedna grupa miała być więźniami, a druga strażnikami więziennymi. Eksperyment (jeśli się nie mylę) przerwano przed upływem 24 godzin, gdyż ci, którzy mieli odgrywać rolę strażników znęcało się nad resztą. Wcale nie zdziwiłoby mnie to, gdyby sytuacja opisana w książce wydarzyła się kiedyś w rzeczywistości. Ludzie, którzy nie mają nad sobą żadnego nadzoru potrafią zachowywać się jak bestie.
OdpowiedzUsuńMuszę zamówić swój egzemplarz, bo od dawna czekam na premierę :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji bardzo chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńMrocznie, mocno, ale mam bliską koleżankę, która lubi takie klimaty: polecę jej. :)
OdpowiedzUsuń