Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

Takiej huśtawki emocji dawno nie przeżyłam

czwartek, 10 czerwca 2021

"Dom Maynarda" Herman Raucher

Opis:

Zima na przełomie 1972 i 1973 roku. Cierpiący na zespół stresu pourazowego, wycieńczony psychicznie i fizycznie weteran wojny wietnamskiej, Austin Fletcher, dziedziczy po swoim zmarłym w walce przyjacielu Maynardzie dom, mieszczący się w lesie na głębokiej prowincji stanu Maine. Budynek jest bardzo stary i rzekomo nawiedzony – legenda głosi, że w czasach, gdy purytanie urządzali procesy czarownic, na drzewie znajdującym się w okolicy posesji powieszono wiedźmę. Podobno drzewo to nie rzuca cienia… 

Austin nie wierzy w duchy, nawiedzenia i czarownice, jednak gdy potężna burza śnieżna odcina go od świata, w domu zaczyna dochodzić do zdarzeń, przy których piekło wojny w Wietnamie wydaje się być niewinną igraszką.



Uważam, że karty już dawno rozdano, 

a my tylko podbijamy stawkę i nie mówimy pas.


Moja opinia:

Na początku zadziwiająco spokojna, a z czasem niezwykle angażująca historia. Napięcie budowała powoli, ale konsekwentnie i bardzo skutecznie. Od połowy do finału właściwie nie mogłam się oderwać.


Jako żołnierz wiedział, że szybka i bezosobowa śmierć lepsza jest 

niż śmierć, która wyróżnia nas z tłumu, 

przychodzi powoli i przedłuża swoją obsceniczną obecność. 


Austin jest typem samotnika. Trudno mu odnaleźć swoje miejsce w świecie i nawiązać stałe relacje. Dlatego, gdy dziedziczy dom po towarzyszu walk, Meynardzie, ma nadzieję, że wreszcie odnajdzie swój kąt. Dotarcie na miejsce nie jest jednak takie proste. Chata schowana jest na śnieżnym pustkowiu, gdzie będzie skazany na samotność. Ale czy na pewno? Dom i jego tajemnice chętnie dotrzymają mu towarzystwa...


Myślę, że żeby go zobaczyć, trzeba uwierzyć.


Bohater do tytułowego domu dociera dopiero w okolicy siedemdziesiątej strony. Do tego czasu w drodze do celu zdążył już poznać kilku ciekawych bohaterów i przeprowadzić wiele bardzo interesujących rozmów. Dialogi są dla mnie największą zaletą tej powieści. Niezwykle błyskotliwe, szybko wymieniane krótkie zdania. Każda z rozmów to gra słów, zabawa, w której wszyscy bohaterzy są zwycięzcami. 


Austin, mówię ci, mam przeczucie, że będę żyć wiecznie, 

ale równie dobrze mogę się mylić. 


Austin wzbudził moją sympatię. Dobrowolnie wyniósł się na odludzie do ewidentnie podejrzanej okolicy, a jednak jego porywczy charakter, brak swojego miejsca w świecie i tęsknota za utraconym przyjacielem uzasadniały mi tę irracjonalną decyzję. Nie miał nic do stracenia i lubił samotność. Już dawno się z nią oswoił, ale walka z zaspami w wyścigu do wychodka była dla niego zupełnie nowym doświadczeniem. Z przyjemnością wraz z nim dowiadywałam się jak wygląda samotne życie w małej chatce na odludziu. 


Dobrze wiedział, że podjął się niewykonalnego zadania, 

że myśliwy był zdobyczą, a strzała - celem. 



To jeden z tych horrorów, w którym ma się wrażenie, że wszyscy bohaterzy, poza główną postacią, są wtajemniczeni i wiedzą, co się święci. Bohater ulega swej impulsywności i idzie tam, gdzie nie powinien, pchany jakąś niezrozumiałą siłą, której istota zostanie ujawniona dopiero w finale. A finał okazał się dla mnie w pełni satysfakcjonujący. Wszystko, co dotąd wydawało się dziwne, niezrozumiałe nabrało głębi i sensu. 


Dom to coś w rodzaju specjalnego kącika we wszechświecie. 


Polecam tę lekturę gorąco. "Dom Maynrda" to pozycja zdecydowanie warta uwagi. Choćby dla dialogów, które są po prostu złotem. Dla nich kiedyś chętnie zrobię reread. 


Pozdrawiam!


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu In Rock - Vesper!


14 komentarzy:

  1. Brzmi intrygująco. Dawno nie czytałam literatury grozy, więc może zapiszę sobie tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Literatura grozy potrafi być wciągająca. Jednak nie dla mnie ta książka tym razem. Pozdrawiam w trakcie sprzątania, potem zakupy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam horrory. Zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie sięgam po horrory, ale mam pewien sentyment do historii o nawiedzonych domach i innych miejscach. Fabuła wydaje się interesująca, więc nie wykluczam lektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że dawno nie czytałam horroru, więc mogłabym się skusić na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka najbardziej mnie ciekawi z wszystkich innych premier wydawnictwa Vesper.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzadko teraz sięgam po ten gatunek, ale może to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz czytam recenzję, w której ktoś zachwyca się aż tak dialogami. Ksiązki nie miałam w planach, ale chyba zrobię wyjątek. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam już ten tytuł na swojej liście.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oficjalnie przeczytałam w życiu jeden horror - "Lśnienie" Kinga i jakoś mnie do siebie nie przekonał ten gatunek, ale może mogłabym dać mu jeszcze jedną szansę. Zapiszę sobie ten tytuł na liście do przeczytania i kiedy najdzie mnie chęć na trochę strachu to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę miała na uwadze tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po tej recenzji aż żałuję, że nie przepadam za horrorami!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się niezła lektura. Chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...